Tendencja wzrostowa cen mieszkań powinna być kontynuowana w 2018 oraz 2019. Podwyżki mogą sięgnąć nawet 10 proc. W analogicznym okresie czeka nas też spadek podaży.
Według analityków, wzrostu podaży nowych mieszkań nie należy się spodziewać. Powodem są m.in. przedłużające się procedury administracyjne i narastające problemy z dostępnością siły roboczej w budownictwie, a także prawdopodobny niedobór działek budowlanych w przypadku części uczestników rynku.
Biorąc pod uwagę fakt, że stosunek łącznej wielkości oferty do średniego kwartalnego wolumenu przedsprzedaży – liczony dla sześciu głównych rynków mieszkaniowych w Polsce – był na koniec 2017 r. na historycznie niskim poziomie, Haitong Bank prognozuje dalszy wzrost cen nowych mieszkań r/r średnio do 5–10 proc. i 2–4 proc. odpowiednio na lata 2018 i 2019 (wobec 2–3 proc. i braku zmian oczekiwanych wcześniej). Zatem początku wypłaszczenia cen można się spodziewać dopiero w 2020.
Zmiany założeń nastąpiły też w zakresie kosztów budowlanych w sektorze mieszkaniowym: wzrost do 10-15 proc. r/r, wobec 3-5 proc. zakładanych wcześniej.
Szacuje się, że dynamika przedsprzedaży mieszkań na rynku pierwotnym w Polsce pozostanie bez zmian lub zanotuje jedynie lekki spadek w ujęciu rok do roku, w porównaniu z ok. 10-proc. spadkiem oczekiwanym pierwotnie w tym roku. Może to wynikać z historycznie wysokiej bazy i znacząco niższej niż w ubiegłym roku puli funduszy dostępnych w ramach programu Mieszkanie dla Młodych oraz spodziewanych problemów niektórych deweloperów z efektywnym uzupełnianiem swoich ofert.
Źródło: money.pl