Ukraina

„Czyściciele” skazani za stalking

Dewastacje pod pozorem remontu, wymontowanie okien, odcinanie prądu, gazu i wody to stalking – uznał sąd w Poznaniu. Ten wyrok – pierwszy w Polsce – może być wykorzystywany w innych, podobnych sprawach.

Poszczególne zachowania oskarżonego mogą same w sobie nie stanowić przestępstwa, ale gdy spojrzymy na całokształt, to nie można mieć wątpliwości, że cel był jeden: wzbudzenie u pokrzywdzonych poczucia zagrożenia – mówiła w czwartek sędzia Magdalena Adamiec. Uzasadniała wyrok skazujący za stalking Piotra B., współwłaściciela zabytkowego budynku na poznańskim Sołaczu, który nękaniem chciał pozbyć się mieszkańców.

STALKING, CZYLI UPORCZYWE NĘKANIE

Paragraf mówiący o stalkingu, czyli uporczywym nękaniu, wprowadzono do polskiego prawa sześć lat temu, by ścigać internetowych i telefonicznych prześladowców. Nazwa wzięła się z terminologii łowieckiej, gdzie stalking oznacza skradanie się i osaczenie zwierzyny przez myśliwego.

W Polsce w ostatnich latach „zwierzyną” stali się także mieszkańcy kamienic, często reprywatyzowanych, kupowanych za grosze przez szemrane banki i biznesmenów. By pozbyć się mieszkańców, właściciele wynajmowali „czyścicieli” kamienic. Prokuratura w Poznaniu jako pierwsza w Polsce uznała, że można sięgnąć po paragraf mówiący o stalkingu. Pierwszy wyrok w takiej sprawie zapadł w czwartek w Poznaniu.

Historia zaczęła się dziewięć lat temu. Piotr B., właściciel kilkudziesięciu kamienic i budynków, kupił część zabytkowego domu w willowej poznańskiej dzielnicy. Chciał mieć całość, ale mieszkańcy, którzy byli jednocześnie współwłaścicielami domu, nie chcieli się wyprowadzać.

Sędzia Magdalena Adamiec: – Nie było to klasyczne „czyszczenie”, bo nie mieliśmy tu właściciela i lokatorów. Mieliśmy współwłaścicieli, czyli strony, które w teorii powinny być sobie równe. Ale tak nie było.

Nie chcieliśmy odsprzedać swojej części domu. Piotr B. powiedział wtedy, że mamy się odezwać, jak zmiękniemy – wspomina Jacek Rysiewicz, jeden z mieszkańców.

ZMIĘKCZANIE MIESZKAŃCÓW

Sędzia Adamiec wyliczała w czwartek, jak wyglądało to zmiękczanie: nieuzasadnione odkopanie fundamentów pod pozorem prac remontowych, odcinanie prądu, gazu i wody, wymontowanie okien, by obniżyć temperaturę w budynku, zanieczyszczanie klatki schodowej niedopałkami papierosów, nieznanymi cieczami, puszkami po piwie, wysypywanie gruzu, znieważanie i naruszanie nietykalności cielesnej, w tym uderzenie ręką w twarz.

Wszystko to tworzyło poczucie zagrożenia i naruszało prywatność pokrzywdzonych. Nie mogli spokojnie wyjechać na urlop, bo nie wiedzieli, co zastaną po powrocie. Musieli stale pilnować domu – mówiła sędzia. I dodawała, że Piotr B., choć kupił część domu, sam w nim nie zamieszkał: – Nie musiał nocować w domu bez okien, gdzie jedynym zabezpieczeniem przed złodziejami były płyty wstawione w miejsce okien.

Mimo że nękanie trwało od 2008 r., sąd wziął pod uwagę tylko wydarzenia po 6 czerwca 2011 r., gdy w polskim prawie pojawił się stalking. Piotr B. został skazany na rok więzienia z zawieszenie na trzy lata oraz 10 tys. zł grzywny. Musi też zapłacić nękanym 20 tys. zł.

Przed odsiadką Piotra B. uchroniło to, że nie był wcześniej karany. Ale sędzia Adamiec ostrzegła, że jeśli dowie się o kolejnych przypadkach nękania, kara zostanie odwieszona. To o tyle ważna deklaracja, że niedawno Piotr B. kupił kamienicę w Poznaniu. Jego robotnicy podobno przez przypadek zrobili wielką dziurę w ścianie starszej lokatorki. Potem nieznani sprawcy odkręcili wodę w opuszczonym mieszkaniu i zatkali odpływ. Woda zalewała inne mieszkania. Policja prowadzi już w tej sprawie śledztwo.

Sędzia Adamiec podkreślała w czwartek wysoką społeczną szkodliwość nękania mieszkańców w celu zmuszenia ich do wyprowadzki. – Ten wyrok ma być ostrzeżeniem dla ludzi, którzy zajmują się „komercjalizacją” budynków za pomocą nielegalnych metod – powiedziała.

PRZETARTY SZLAK

To pierwszy taki wyrok w Polsce, ale nie pierwszy akt oskarżenia. Wcześniej prokuratura skorzystała z paragrafu o stalkingu, oskarżając słynnych „czyścicieli” kamienic, którzy nękali lokatorów pięciu poznańskim kamienic. Ich proces toczy się już czwarty rok. Wyrok ma zapaść jesienią. W tamtym procesie również orzeka sędzia Magdalena Adamiec.

W Polsce nie mamy prawa precedensowego, ale czwartkowy wyrok jest ważny, powoływać się na niego mogą inni nękani mieszkańcy.

Cieszę się, że przetarliśmy szlak – mówi Jacek Rysiewicz. Gdy sprawa trafiła do sądu, nękanie nagle się skończyło.

To precedensowa sprawa pokazuje, że można ukrócić nielegalne metody. Mamy nadzieję, że ten wyrok będzie przestrogą dla wszystkich, którzy kosztem ludzkich krzywd chcą się w prosty sposób wzbogacić – mówi Anastazja Wieczorek-Molga, szefowa Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów, która sama jest ofiarą „czyścicieli” kamienic.

Przedruk: „Gazeta Wyborcza”

x

Zobasz także

Koszt przyłącza do kanalizy

Problem kosztów przyłączenia nieruchomości do sieci kanalizacyjnej. Kolejne pismo RPO do MI Właściciele nieruchomości nadal ...

Dodatek a „samowolka”

Legalność zamieszkiwania – bez wpływu na przyznanie dodatku węglowego. Wyrok WSA zgodny ze stanowiskiem Rzecznika ...

Koniec z fajerwerkami

Lewica chce dać gminom narzędzia do ograniczenia stosowania petard i fajerwerków. Taki projekt złożyła już ...

Nie płacił czynszu- więzienie

Nie jest tajemnicą, że dotychczas najemca mógł w zasadzie nie płacić, a i tak niewiele ...

Ogródki działkowe zagrożone

We wrześniu weszła w życie znowelizowana ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Jak alarmuje Polski ...