Niemiecka firma Volkswagen planuje do 2025 r. osiągnąć pułap produkcji 3 mln samochodów elektrycznych. Aby dojść do tego ambitnego celu, trzeba zrealizować kilka pomniejszych po drodze, do których zalicza się m.in wprowadzenie do oferty 25 nowych modeli elektrycznych i 20 hybryd typu plug-in, co według mapy drogowej nakreślonej przez wolfsburskich strategów, ma nastąpić do 2020 r.
Takie oszałamiające plany muszą wiązać się z olbrzymimi nakładami finansowymi. I stąd właśnie zapowiadana inwestycja w elektromobilność, która ma opiewać na 40 mld euro. Nie jest to bynajmniej jednorazowy wydatek, ale suma na jaką opiewają długoterminowe kontrakty. Lwia część z tych środków zostanie przeznaczona na technologie zasilania samochodów poprzez baterie. Technologię, która jest największą wadą samochodów produkowanych przez dotychczasowego lidera rynku, firmę Tesla, należącą do ekscentrycznego wizjonera, Elona Muska. W momencie, w którym VW uruchomił tak potężne nakłady na technologię elektromobilności, Tesli bardzo ciężko będzie utrzymać status hegemona, gdyż firma ta dysponuje budżetem nie przekraczającym sumy, którą Volkswagen zdecydował się zainwestować w… same tylko baterię.
Pod Poznaniem produkowany jest, jak dotąd, jeden elektryczny model, e-Crafter. Biorąc pod uwagę rozpoczętą właśnie budowę nowego centrum logistycznego, które pozwoli na znaczne poszerzenie działalności przez wielkopolskie fabryki, a także doniesienia o inwestycji w elektromobilność, można domniemywać, że wkrótce paleta produkowanych w Wielkopolsce modeli elektrycznych samochodów się poszerzy.