Grażyna Kulczyk, mająca w piątek 15 czerwca złożyć zeznania w charakterze świadka w tzw. procesie „kulczykparku”, znów nie stawiła się. Nadesłała do sądu usprawiedliwienie, że musi wziąć udział w zaplanowanej od dawna zagranicznej naradzie z architektami, którzy przygotowują dla niej kolejny projekt. Zeznania złożyli za to były wiceprezydent Paweł Leszek Klepka i obecny zastępca prezydenta Tomasz Kayser. Na ławie oskarżonych przysłuchiwał się im prezydent Poznania Ryszard Grobelny. On i czworo urzędników miejskich oskarżonych jest o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz doprowadzenie do ponad 7-milionowej straty w budżecie Poznania.
Tomasz Kayser zeznał przed sadem, że był jedną z osób, które doradzały prezydentowi Grobelnemu by sprzedał grunt w centrum miasta po niższej cenie w drugim przetargu na działki w Parku Dąbrowskiego. W pierwszym przetargu firma „Fortis” nie wzięła udziału, w drugim tereny nabyła Grażyna Kulczyk. To jest właśnie zasadniczy zarzut aktu oskarżenia. Prokuratura twierdzi, że miasto sprzedało grunt firmie Grażyny Kulczyk zbyt tanio – tym samym budżet Poznania stracił na tej transakcji.
Wiceprezydent Tomasz Kayser powiedział, że po pierwszym (nieskutecznym) przetargu na sprzedaż gruntu prezydent Grobelny zwołał swoich zastępców. Podczas dyskusji przeważył pogląd, by obniżyć cenę – podkreślał Kayser. Dla wiceprezydenta sprzedany teren tylko szpecił miasto. Zaznaczył też, że gdyby miasto nadal utrzymywało wysoką cenę w przetargu, mogłoby spotkać się z zarzutem, że nie chce dopuścić do transakcji innych zainteresowanych terenem. Tomasz Kayser dodał, iż miał świadomość, że jest to grunt z ograniczeniami parkowymi, a obniżenie ceny w drugim przetargu i tak nie było maksymalne. Wiedział, że gruntem zainteresowany jest inwestor budujący Stary Browar. Jak podkreślił – to dawało szansę, ze teren nie zostanie kupiony w celach spekulacyjnych. Według świadka Poznań tylko zyskał na tej transakcji.
Prezes zarządu spółki Fortis, 40-letni Rafał Przybył oświadczył, że jego firma nigdy nie brała udziału w przetargu na działki w Parku Dąbrowskiego. Nabyła je najprawdopodobniej Grażyna Kulczyk. Na pytanie sądu kto, jeżeli nie on prowadził rozmowy w sprawie rozbudowy Starego Browaru prezes oświadczył, że nie pamięta. Dodał, że nikt nie może wydawać mu poleceń, ale wszelkie kwestie związane z inwestycją były konsultowane z właścicielem spółki Fortis, gdyż jest to spółka prywatna. Świadek dawał do zrozumienia, że konsultacje takie były prowadzone właśnie z Grażyną Kulczyk, ale nie wiadomo dlaczego konsekwentnie nie wymieniał jej nazwiska. Świadek zeznał, że firma „Fortis” nie brała udziału w przetargu, bo cena na dwie działki wydała mu się absurdalnie wysoka. Rafał Przybył oświadczył też, że drugi etap budowy Starego Browaru kosztował 70 milionów euro. Warto dodać, że sąd jedynie od Przybyła odebrał przyrzeczenie, że będzie mówić prawdę i pouczył go, iż może uchylić się od odpowiedzi, które naraziłyby go na odpowiedzialność karną.
Były wiceprezydent Poznania Paweł Leszek Klepka oświadczył, że podczas jego kadencji nie miał jakiegokolwiek związku z planami, projektowaniem czy budową Starego Browaru. Po odczytaniu zeznań okazało się, że to samo mówił podczas śledztwa.
Zeznania w charakterze świadka złożył także adwokat Bernard Rozwałka, prezes parafii protestanckiej w Poznaniu. Przyznał on, że Parafia Ewangelicko-Augsburska sprzedała firmie „Fortis” swoją działkę w Parku Dąbrowskiego za 2,5 miliona złotych.
Następna rozprawa w lipcu. Z pisma Grażyny Kulczyk do sądu wynika, że nie może ona stawić się w sądzie ani w lipcu, ani w sierpniu i najprawdopodobniej zostanie przesłuchana dopiero jesienią. beb