– Mamy to, łapiemy byka za rogi – powiedział na konferencji prasowej Patryk Jaki, prezentując projekt „dużej” ustawy reprywatyzacyjnej.
Wiceminister zapowiedział koniec zwrotów w naturze, odszkodowania na poziomie 20 procent wartości znacjonalizowanej nieruchomości i zakaz kuratorów.
Jak podkreślił, największe problemy dotyczą dużych miast, takich jak Warszawa. – Brak ustawy powoduje, że jeśli w centrach miasta mamy niewyjaśniony status nieruchomości, nie można na nich inwestować – powiedział i orzekł krótko – czas z tym skończyć.
Jeden z najważniejszych zapisów dokumentu to zakaz oddawania nieruchomości „w naturze”. – Nie będzie oddawania kamienic z lokatorami czy żłobków z dziećmi – powiedział Jaki. – Zamiast tego proponujemy wypłatę odszkodowań w gotówce do 20 procent wartości nieruchomości w chwili nacjonalizacji oraz między innymi zakaz zwrotów w naturze – dodał.
Odszkodowania będą możliwe jednak nie tylko w gotówce (w 20 procentach). Oprócz tego, spadkobiercy dawnych właścicieli będą mieli do wyboru: 25 procent wartości nieruchomości wypłacanych w obligacjach skarbowych, a także 20 procent wartości wypłacanej poprzez jakąś nieruchomość zamienną należącą do Skarbu Państwa.
Co ważne, wartość nieruchomości będzie obliczana na podstawie jej stanu w dniu nacjonalizacji (a nie stanu obecnego).
Jako kolejny punkt wiceminister zapowiedział zakaz ustanawiania kuratorów, uniemożliwianie zwrotów nieruchomości na osoby zmarłe i reaktywowane spółki.
Ponadto projekt ustawy nakazuje jako obowiązkowe rozpatrywanie tak zwanej indeminizacji. Oznacza to, że decydujący o zwrocie będą musieli sprawdzić, czy dana nieruchomość nie została już spłacona w czasach Polski Ludowej, na podstawie umów międzynarodowych.
Inny istotny zapis to określony czas na składanie roszczeń. Jaki proponuje 12 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. Po tym czasie roszczenia będą wygasały, a poszczególne nieruchomości będą przechodziły na własność Skarbu Państwa.
– Nasza ustawa to koniec dekretu Bieruta – oświadczył Jaki, choć – jak dodał – projekt nie dotyczy wyłącznie Warszawy, ale całej Polski.
Źródło: TVN24, PAP