Ukraina

Kredyty w jenach dla odważnych

Kredyty hipoteczne w jenach są o 37,5 proc. „tańsze” od kredytów złotowych i 13,3 proc. od kredytów nominowanych we frankach – wynika z analizy Open Finance. Ze względu na ryzyko kursowe są jednak bardziej ryzykowne.

Klienci bankowości dla zamożnych (private bankingu) w Polsce mają już dostęp do kredytów hipotecznych rozliczanych w japońskiej walucie, ale wciąż nie jest to standardowa oferta. Tego rodzaju kredytów udziela się wyłącznie osobom o dobrej sytuacji finansowej i na ich wyraźną prośbę. Również warunki są każdorazowo negocjowane. Jednak ze względu na niskie oprocentowanie, kredyty w jenach mogą być niebawem stopniowo wprowadzane na rynek do standardowej oferty także poza bankowością prywatną.
Na pierwszy rzut oka kredyty w jenach prezentują się atrakcyjnie – także w porównaniu do popularnego u nas franka szwajcarskiego. Zresztą kredyty w jenach są bardzo popularne np. na Węgrzech, gdzie stopy procentowe banku centralnego są znacząco wyższe niż w Polsce.

waluta kredytu kwota kredytu (w PLN) oprocentowanie* rata (w PLN)
złoty 100 000 7,50 699,2 PLN
frank 100 000 4,05 504,3 PLN
jen 100 000 2,90 437,0 PLN

Porównanie rat kredytów w złotych, frankach i jenach
Założenia: kredyt na 30 lat, raty równe, uwzględniono spread walutowy na poziomie 5 proc.,
* oprocentowanie obliczone na podstawie szacunków marż: 1,00 dla PLN, 1,30 dla CHF, 2,00 dla JPY

Zaletą kredytów o niskim oprocentowaniu jest nie tylko niższa rata, ale też tempo spłaty kredytu. Ktoś, kto wybierze 30-letni kredyt w jenach, już w pierwszej racie 42 proc. całej jej wartości przeznaczy na spłatę kapitału. Dla kredytów we frankach udział raty kapitałowej w całej racie spada do 30 proc., a w wypadku kredytów złotowych do zaledwie 10,6 proc. Czyli np. po roku spłaty kredytu wysokości 100 tys. PLN, posiadacz kredytu złotowego spłaci zaledwie 0,9 proc. kapitału, frankowego 1,7 proc., a w jenach 2,1 proc.
Natomiast zasadniczą wadą kredytów w jenach jest narażanie się kredytobiorców na znacznie większe ryzyko kursowe. Jen, w przeciwieństwie do franka, nie jest powiązany – ani geograficznie ani w jakikolwiek inny sposób – z notowaniami euro, co czyniłoby go walutą nieco bardziej przewidywalną także w notowaniach do złotego.
Licząc od początku roku jen staniał wobec złotego o prawie 5 proc. (według kursów NBP), ale w tym czasie był też o ponad 5 proc. droższy. W 2007 r. notowania jena spadły o 11,2 proc. Obecnie notowania te musiałyby jednak wzrosnąć aż o niemal 60 proc., aby raty kredytów (zaciągniętych dziś) w złotych i w jenach zrównały się.


Ĺšródło: Money.pl

Osobną kwestią pozostaje także ryzyko stopy procentowej. Stopy w Japonii utrzymują się na historycznie niskim poziomie – w latach 1998-2008 wahały się one pomiędzy 0-0,5 proc., zatem trudno mówić o ich dużej zmienności (co naturalnie nie oznacza, że taki stan musi trwać w nieskończoność). Wobec spowolnienia gospodarczego w Japonii, inflacja może utrzymywać się w najbliższych miesiącach na niskim poziomie, co oznacza, że na niskim poziomie mogą utrzymać się również stopy procentowe.
Zawsze należy pamiętać, że ryzyko kursowe może objawić się także w sposób nieoczekiwany gwałtownymi zmianami notowań. Posiadacze kredytów walutowych powinni brać je poważnie pod uwagę.
Kredytów w jenach próżno na razie szukać w ofercie dla klientów detalicznych któregokolwiek polskiego banku. Zdaniem Aleksandry Łukasiewicz z Open Finance główny wpływ mają na to duże wahania japońskiej waluty w stosunku do euro i dolara – na przestrzeni kliku miesięcy mogą one wynosić nawet kilkanaście procent. I choć w stosunku do złotego są one znoszone przez umacnianie się rodzimej waluty, to w przyszłości – po wstąpieniu Polski do strefy euro – mogą być zagrożeniem dla klientów, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne w jenie na co najmniej kilkanaście lat.
Natomiast według Arlety Skóry z BRE Banku poza zagrożeniem kursowym, dużym ograniczeniem rozwoju rynku kredytów denominowanych w jenie jest egzotyka i nieznajomość procesów zachodzących w japońskiej gospodarce dla przeciętnego klienta polskiego banku. Efektem tego może być obawa o nagły znaczny wzrost stóp procentowych w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Okazuje się jednak, że tego typu kredyty są już obecne w ofertach niektórych polskich banków. Przykładowo dostęp do nich mają najbogatsi klienci BRE Banku oraz Noble Banku, którzy korzystają z usługi Private Bankingu.
Nasz bank udziela kredytów w jenach od ponad 10 lat. Może go uzyskać każdy kto posiada środki w wysokości co najmniej 500 tys. zł, a wiec minimum wymaganego przez bank od klientów, którzy chcą skorzystać z Private Bankingu. Minimalna kwota takiego kredytu musi być wyższa niż 80 tys. zł – tłumaczy Arleta Sikora z BRE Banku.
Znacznie bardziej restrykcyjne wymagania stawia Noble Bank. Na kredyt denominowany w jenach mogą liczyć jedynie klienci, którzy dysponują środkami na poziomie kilku milionów złotych, a przedmiotem kredytowania będą drogie apartamenty w kraju i za granicą. Ponadto nie można go znaleźć w ofercie standardowej, jest on niejako szyty na miarę każdego klienta.
W opinii Open Finance zadłużanie się w jenach jest rozwiązaniem na tani kredyt w perspektywie 3-5 lat – do momentu wejścia Polski do strefy euro.

x

Zobasz także

Raport Podatnika w e-US

Raport podatnika – nowa usługa w e-Urzędzie Skarbowym   Raport podatnika to nowa usługa w ...

Wakacje kredytowe inaczej

Będzie kłopot z wakacjami kredytowymi, bo problematyczne będzie prawidłowe wyliczenie dochodów, na podstawie których trzeba ...

TK: jaka stawka za garaż

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że opodatkowanie miejsca garażowego posiadającego księgę wieczystą w budynkach wielorodzinnych stawką wyższą ...

Uhonorowali 250 lat KEN

Wspólna emisja Narodowego Banku Polskiego i Banku Litwy upamiętniająca 250. rocznicę powołania Komisji Edukacji Narodowej. ...

Wsparcie BGK dla Nadolnika

Rekordowe wsparcie dla poznańskiego budownictwa z Funduszu Dopłat BGK Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych (ZKZL) w ...