Ukraina

Kredyty walutowe coraz mniej opłacalne

Bierzemy coraz mniej kredytów hipotecznych denominowanych w walutach obcych. Zniechęcają: mniej atrakcyjne oprocentowanie i tzw. spread, który znacznie podwyższa wysokość rat. Od stycznia do czerwca 2007 roku banki udzieliły hipotecznych kredytów denominowanych na kwotę 12,6 mld złotych – wynika z danych Związku Banków Polskich. Równocześnie w walucie krajowej Polacy pod hipotekę pożyczyli 15 mld złotych. To dawno nie obserwowana sytuacja na rodzimym rynku bankowym. W ostatnich kilku latach kredyty złotowe stanowiły bowiem nie więcej niż 20 proc. ogólnej kwoty udzielonych kredytów mieszkaniowych.
Za odwrócenie się tej tendencji odpowiedzialne są m.in.: wprowadzenie w połowie 2006 roku przez Komisję Nadzoru Bankowego tzw. Rekomendacji S oraz wzrost stóp procentowych w Szwajcarii, strefie euro i USA (w Szwajcarii podstawowa stopa procentowa wzrosła od października 2005 roku z 0,75 proc. do 2,75 proc.). W dodatku, w przypadku kredytów denominowanych w walutach obcych banki stosują dwa różne kursy wymiany walut. Niższy jest wykorzystywany przy wypłacie środków, natomiast po wyższym kursie jest dokonywana spłata rat kredytu.
Dzięki spreadowi (tak w języku rynków finansowych określa się różnicę pomiędzy kursem kupna waluty oraz kursem sprzedaży) koszt kredytu może wzrosnąć nawet o kilka procent.

Zachłanne banki

Z możliwości dodatkowego zarobku korzystają wszystkie banki, oferujące kredyty walutowe. Każdy jednak na innym poziomie ustala spread. Część stosuje stałą wartość dla wszystkich walut (BH, BZWBK, DB, Dombank, Noble Bank). W przypadku niektórych (Millennium, Multibank, PKO BP) wysokość spread jest stała, różne są jednak ich wartości w zależności od waluty. Jeszcze inny mechanizm stosują GE Money Bank, Nordea, BGŻ i BPH, które każdego dnia na innym poziomie wyliczają różnice pomiędzy kursem kupna i sprzedaży walut.
Najszerszy zakres widełek ustalają banki z grupy Getin Banku – Noble Bank i Dombank. Klienci tego pierwszego muszą zaaprobować spread na poziomie 8,2 proc. dla wszystkich walut. Korzystającym natomiast z oferty Dombanku kredyt zostanie wypłacony po kursie o 6,2 proc. niższym niż będzie on spłacany.
Również GE Money Bank ustala spread na ponad 5-procentowym poziomie. Natomiast BOŚ stosuje ponad 5 proc. różnicę pomiędzy kursem wypłaty i spłaty kredytu, ale tylko w przypadku franka szwajcarskiego. Bank ten jest jednak bardzo łaskawy dla tych, którzy zdecydują się na opcję w dolarach amerykańskich. W tym przypadku spread wyniesie raptem 2,6 procent.

Spread w bankach (proc.)
Bank CHF EUR USD
Noble Bank (Metrobank)
8,2 8,2 8,2
Dombank 6,2 6,2 6,2
GE Money 5,45 5,3 5,5
BOŚ 5,1 2,6 3,6
Kredyt Bank 4,08v5,1 3,56v4,6 3,56v4,6
BGŻ 4,66 3,6 3,6
PKO BP 4,5 3,25 3,25
Millennium 4,5 3,67 3,67
Multibank i mBank 4,5 3,67 3,67
BPH 4,3 4,08 4,08
Fortis 4,1 3,67 3,67
ING 4,08 4,08 4 ,08
BZWBK 4,08 4,08 4,08
BH 3,67 3,67 3,67
Nordea 3,6 2,65 3,05
Deutsche Bank 3,04v4,52 3,04v4,52 3,04v4,52

Ĺšródło: obliczenia własne na dzień 26.09.2007

W ogólnym rozrachunku najmniej zachłannym bankiem jest Deutsche Bank, który każe swoim klientom spłacać kredyty w każdej walucie po kursie o 3,04 procent wyższym niż go wypłacił. Ale uwaga, taki poziom spread obowiązuje wobec wszystkich kredytów poza kredytem mieszkaniowym. Wobec nich bank stosuje szerszy zakres widełek – ponad 4,5 proc.
Na widełki poniżej 4 proc. mogą także liczyć zadłużeni w Citibanku. Specyficzny mechanizm ustalania spread stosuje Kredyt Bank, który różnicuje kursy w zależności od pory dnia. I tak spread każdego poranka dla franka szwajcarskiego wynosi 4,08 proc. a w sesji popołudniowej 5,1. Podobnie sytuacja wygląda dla euro i dolara, gdzie różnica pomiędzy zakupem a sprzedażą waluty wynosi odpowiednio – 3,56 i 4,6 proc.

Banki zarabiają tysiące

Te niewielkie, jak mogłoby się wydawać, różnice pomiędzy kursem wypłaty i spłaty kredytów walutowych przekładają się na dość istotny wzrost kosztu kredytu. Przykładowo: jeżeli klient banku zdecyduje się na kredyt denominowany we frankach szwajcarskich w wysokości 300 tys. złotych na 30 lat, oprocentowany na poziomie 4 proc., to w przypadku kredytu Metrobanku, oferowanego przez Noble Bank, stosujący najwyższy spread, rzeczywiste oprocentowanie jego kredytu wzrosłoby do około 4,65 proc. Do oddania miałby więc ponad 42 tys. więcej niż gdyby banki stosowały jednakowy kurs wypłaty i spłaty kredytu. W przeliczeniu na ratę miesięczną daje to prawie 120 złotych różnicy.

Parametry kredytu* po uwzględnieniu spread
Bank Oproc. (proc.)
Wysokość raty (PLN)
Całkowity koszt
kredytu (PLN)
Noble Bank (Metrobank) 4,65 1550 557900
Dombank 4,5 1520 547400
GE Money 4,45 1510 543800
Kredyt Bank 4,42 1505 542000
BGŻ 4,4 1505 541950
BOŚ 4,4 1505 541950
Millenium 4,37 1495 538800
Multibank 4,37 1495 538800
PKO BP 4,37 1495 538800
BPH 4,35 1490 537750
Nordea 4,35 1490 537750
FORTIS 4,33 1490 537750
ING 4,33 1490 537700
BZWBK 4,33 1490 537700
BH 4,3 1485 534000
Deutsche Bank 4,25v
4,37
1475
1495

531000
538800

Miesięczna rata kredytu w wysokości 300 tys. złotych wziętego na 30 lat przy oprocentowaniu 4 proc. bez uwzględniania spread wynosi 1432 złotych. Całkowity koszt takiego kredytu kształtuje się na poziomie 515,6 tys. złotych.
Ĺšródło: obliczenia własne

Analizując ten sam przykład w odniesieniu do Dombanku oprocentowanie rośnie o 4,5 proc, co przekłada się na wzrost całkowitego kosztu kredytu o prawie 32 tys. złotych. Nawet w przypadku DB zastosowanie mechanizmu spread powoduje, że rata miesięczna w tym przypadku jest wyższa o 42 złote niż, gdyby zastosować jednolity kurs (w przypadku kredytu mieszkaniowego różnica ta jest jeszcze większa i wynosi ponad 60 złotych).

Zakazać stosowania spread

„Spread powinien zniknąć, a jego stosowania należy prawnie zakazać.” – to opinia wielu ekspertów. Możliwe, że już niedługo tak się stanie. Do Sądu Ochrony Konkurentów i Konkurencji ma wpłynąć pozew od klienta GE Money Banku z Poznania (o sprawie pisała „Gazeta Prawna” 10 września 2007 roku), który nie zgadza się z przymusem spłaty raty kredytu po kursie narzucanym przez bank.
Należy się spodziewać, że to początek tego typu skarg. Wraz ze spadającą rentownością kredytów denominowanych w walutach obcych klienci banków będę coraz częściej szukać dodatkowych oszczędności. Nieuregulowany w umowach kredytowych poziom spread może pójść na pierwszy ogień.

KOMENTUJE DLA MONEY.PL: Maciej Kossowski, Wealth Solutions:

Nie ma racjonalnych argumentów za tym, by kredyty były obciążane dodatkowym kosztem. Banki między sobą handlują walutami ze spreadem rzędu pół grosza, a klientom aplikują 30 czy 40 razy szersze widełki. Spready kredytowe są nawet szersze niż w kantorach, a przecież zyskiem banku jest marża wliczona do oprocentowania a nie spread. Dla przejrzystości zasady gry i po to, by ułatwić konsumentom porównywanie ofert naliczanie spreadu w kredytach powinno zostać zakazane – na takich samych zasadach jak regulowane są zasady udzielania kredytów konsumenckich. Co więcej, marże wchodzące w skład oprocentowania są ustalane na stałym, zapisanym w umowie poziomie, a spread może być dowolnie zmieniany w trakcie spłaty. To generuje dodatkowe ryzyko dla klientów.

x

Zobasz także

Raport Podatnika w e-US

Raport podatnika – nowa usługa w e-Urzędzie Skarbowym   Raport podatnika to nowa usługa w ...

Wakacje kredytowe inaczej

Będzie kłopot z wakacjami kredytowymi, bo problematyczne będzie prawidłowe wyliczenie dochodów, na podstawie których trzeba ...

TK: jaka stawka za garaż

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że opodatkowanie miejsca garażowego posiadającego księgę wieczystą w budynkach wielorodzinnych stawką wyższą ...

Uhonorowali 250 lat KEN

Wspólna emisja Narodowego Banku Polskiego i Banku Litwy upamiętniająca 250. rocznicę powołania Komisji Edukacji Narodowej. ...

Wsparcie BGK dla Nadolnika

Rekordowe wsparcie dla poznańskiego budownictwa z Funduszu Dopłat BGK Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych (ZKZL) w ...