546,9 tys. osób zamieszkuje Poznań. To więcej, niż szacowano, ale i tak mniej niż 10 lat temu. Mieszkańców zyskały z kolei podpoznańskie gminy. Zwłaszcza Komorniki, gdzie w ciągu dekady powstało też najwięcej mieszkań. – Komorniki są miejscem dobrym do miłości – mówi wójt gminy, Jan Broda.
Główny Urząd Statystyczny zaprezentował we wtorek, 20 września kolejne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności, przeprowadzonego w 2021 roku. Ostatnie takie badanie miało miejsce dekadę temu, dlatego dziś można porównać, jak przez 10 lat zdążyła się zmienić Polska.
– To nie tylko liczby, to podstawa funkcjonowania całego systemu statystycznego. Wszystkie inne badania są oparte o materiał spisu powszechnego – zaznacza dr Dominik Rozkrut, prezes GUS.
W całym kraju w przeciągu 10 ostatnich lat liczba mieszkańców spadła o 1,2 proc. – czyli 476 tys. osób. Co piąty mieszkaniec Polski ma 60 lat. Wielkopolska jest trzecim największym województwem w Polsce.
Z najnowszych danych GUS wynika też, że spośród 37 miast liczących powyżej 100 tys. mieszkańców jedynie w ośmiu wystąpił wzrost liczby ludności: w Zielonej Górze (która w 2015 roku wchłonęła gminę Zielona Góra – przybyło wówczas 20 tys. mieszkańców), Warszawie, Rzeszowie, Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Opolu, Białymstoku. Prawdziwą rekordzistką jest stolica Polski. Warszawa przekroczyła barierę 1,8 mln mieszkańców i ma ich 1,86 mln – o 66 tys. więcej niż według bilansu ludności z końca 2020 roku.
Poznań liczy mniej mieszkańców (o 1,4 proc) niż dekadę temu, gdy ich liczba wynosiła 554,7 tys., ale o 14,8 tys. więcej, niż spodziewano się dwa lata temu. Obecnie zamieszkuje go 546,9 tys. osób.
Zdaniem prezesa GUS spadek liczby mieszkańców w wielu dużych miastach wynika z ich rozlewania się poza granice administracyjne. – Nawet nadawanie nowych praw miejskich nie jest w stanie zrównoważyć odpływu ludzi z miast – zauważa dr Rozkrut.
Więcej na wyborcza.pl
Fot.Piotr Skórnicki