Radni miejscy przyjęli Lokalne Standardy Urbanistyczne. To uchwała, która pomoże ochronić Poznań przed negatywnymi skutkami sejmowej ustawy „lex deweloper”.
Radni przyjęli Lokalne Standardy Urbanistyczne, które ograniczą niekontrolowaną zabudowę. Czy ktoś chciałby wieżowce (na ilustracji_nad brzegami Warty?
Sejmowa ustawa „lex deweloper”, która weszła w życie pod koniec sierpnia, została bardzo negatywnie oceniona przez liczne grona – m.in. przez stowarzyszenia urbanistów. Zawarte w niej przepisy miały przyspieszyć budowę mieszkań – ale zamiast tego wprowadzają do miast chaos przestrzenny i pozwalają deweloperom na niekontrolowaną zabudowę.
POZNAŃ CHCE SIĘ BRONIĆ
Zgodnie z nowymi przepisami wniosek dewelopera o realizację inwestycji mieszkaniowej musi być zgodny ze standardami urbanistycznymi. Nie może być sprzeczny ze studium – chyba, że dotyczy terenów wykorzystywanych w przeszłości na cele kolejowe, przemysłowe oraz usług pocztowych. Takich miejsc w Poznaniu jest wiele. Dodatkowo planowana inwestycja nie musi być zgodna z planem miejscowym. To wszystko oznacza, że miasto jest zagrożone intensywną i niekontrolowaną zabudową mieszkaniową. Nowe budynki będą mogły być niedostosowane lokalnych uwarunkowań – na niskich osiedlach mogą powstać nieproporcjonalnie duże bloki. Inwestycje mogą być niedostosowane do przepustowości komunikacyjnej danego terenu – duże osiedla mogą powstać daleko od linii autobusowych. Zgodnie z nowym prawem wysokie bloki mogłyby stanąć m.in. na terenach dawnej Polfy albo na obszarze dawnych zakładów Wyborowej, czyli nad samym brzegiem Malty.
Nowe prawo zostawia jednak gminom furtkę: daje im możliwość opracowania tzw. lokalnych standardów urbanistycznych (LSU). To przepisy, które pozwolą na kształtowanie ładu w mieście – choć tylko do pewnego stopnia. Zgodnie z prawem radni miejscy w uchwale mogą zwiększyć lub zmniejszyć określone w ustawie wymogi, ale tylko do 50 procent założonych wskaźników.
LOKALNE STANDARDY URBANISTYCZNE
Co może się zmienić? Zgodnie z sejmową ustawą nowe osiedla mogą powstawać w odległości aż do półtora kilometra od najbliższego przedszkola lub podstawówki. Równie daleko może być najbliższy teren wypoczynku, rekreacji oraz sportu. Miejska uchwała zmniejsza tę odległość do 750 metrów.
„Lex deweloper” pozwala, by przystanki komunikacji miejskiej były odległe nawet o pół kilometra od nowych osiedli. Poznańska uchwała ogranicza ten dystans do 250 metrów. Sejmowa ustawa nie nakłada na inwestora obowiązku zapewnienia dostępu do sieci ciepłowniczej. Nie nakazuje też tworzenia miejsc parkingowych. Miejskie LSU gwarantują dwa miejsca parkingowe na każdy lokal mieszkalny w zabudowie wielorodzinnej i trzy – w zabudowie jednorodzinnej. Zapewniają też jedno miejsce parkingowe dla roweru na każdy lokal oraz nakładają obowiązek zapewnienia dostępu do sieci ciepłowniczej.
LSU ogranicza też liczbę kondygnacji naziemnych do siedmiu (w sejmowej ustawie jest ich aż 14). Wyższe budynki będzie można stawiać tylko wtedy, gdy w pobliżu planowej inwestycji stoją już siedmiokondygnacyjne lub wyższe bloki. „W pobliżu” – czyli według miejskiego dokumentu w odległości do 250 metrów. Sejmowa ustawa zezwala na nawet półkilometrową odległość.
Radni przyjęli uchwałę – ale i tak nie pozwoli ona zablokować wszystkich inwestycji niezgodnych z planami miejscowymi. Nowe miejskie prawo pozwoli jednak ograniczyć ich negatywne skutki.
Źródło: biuletyn.poznan.pl