Ukraina

Mija rok od tragedii

Był 4 marca 2018 roku, dochodziła godzina 8. Niektórzy mieszkańcy kamienicy przy 28 Czerwca 1956 roku spali, inni byli już na nogach. W jednym z mieszkań ujadał pies. – To było inne szczekanie niż normalnie, gdy na przykład chce wyjść na dwór, gdy się cieszy. To było paniczne szczekanie – opowiadał mieszkaniec kamienicy Sebastian Kaczmarek. – Nagle usłyszałem wielki huk, coś dużego, ciężkiego mnie przygniotło. Zacząłem krzyczeć. Nawet nie pamiętam, co. Chciałem się ruszyć, ale nie mogłem. Usłyszałem krzyk żony i córeczki z sypialni – opowiada. – Pełno kurzu, zaczęły się robić szpary w ścianach, widać było przez nie świat – opisuje z kolei Kaczmarek. Stanisławski nie pamięta, jak wydostał się spod gruzów. Jak najszybciej chciał wejść do sypialni. Żona leżała na łóżku, tam gdzie widział ją po raz ostatni. Była przysypana gruzem.

Tak wyglądała kamienica na Dębcu po wybuchu

Gdy wyszli na klatkę schodową, okazało się, że stoją nad przepaścią. – Wyglądało to jak po bombie, pełno gruzu, kurzu, świata nie było widać – opisuje. Ludzie krzyczeli „ratunku”, „pomocy”. Ci, którzy byli w stanie, ruszali im z pomocą. – Pomagałem sąsiadom obok, też z parteru. Wyciągaliśmy spod gruzów, z zasypanego kamieniami łóżeczka, ich maleńką córkę. Jak ją wyciągnęliśmy miałem wrażenie, że ta dziewczynka już nie żyje, była cała sina – relacjonował Krzysztof Śledź, mieszkaniec kamienicy. Potrzebna była reanimacja, ale Zuzia przeżyła. Na nagraniu z monitoringu, do którego dotarła TVN24, widać dokładnie, jak w jednej chwili część budynku obraca się w pył, a dookoła latają fragmenty konstrukcji.

Pierwsze wozy Straży pożarnej dotarły na Dębiec po 5 minutach Strażacy na miejscu zastali zawaloną lewą część kamienicy, gdzie runęły kondygnacje od pierwszego piętra aż po poddasze. Pomieszczenia na parterze zostały zagruzowane, wraz z terenem wokół budynku. W powietrzu unosiło się pełno pyłu. Zaparkowane w pobliżu samochody osobowe zostały uszkodzone. – Z budynku o własnych siłach wychodzili poszkodowani, którym pomocy udzielały osoby postronne – podaje Brandt. Wstępna przyjęta przyczyna wybuchu: rozszczelnienie instalacji gazowej.

  • Na wysokości pierwszego piętra strażacy, przy wykorzystaniu drabin, dotarli do uwięzionego pod gruzem mężczyzny, który wykazywał oznaki życia. Po kilku minutach ratownikom udało się mężczyznę wydostać i przekazać przybyłym na miejsce zespołom ratownictwa medycznego. Wkrótce na miejsce dojechały grupy ratownicze z Łodzi i Warszawy, które pomagały m.in. po trzęsieniu ziemi na Haiti, a także szef straży. Młodzi strażacy ze szkoły aspirantów nie musieli przyjeżdżać.Przed kamienicę doszli pieszo, uczą się kilkaset metrów dalej. Przed godziną 10 przed budynkiem stał już prezydent Poznania wraz ze swoim zastępcą. Raporty do premiera wysyłał minister spraw wewnętrznych i administracji. Niektórzy płakali, inni robili zdjęcia, nagrywali filmy i obserwowali akcję ratunkową. Nie brakowało teorii spiskowych. Że to może przez tunel, który powstał w zeszłym roku. – Może źle go zbudowali – zastanawiał się jeden z mężczyzn. Kilka dni wcześniej pojawiły się uskoki, wybrzuszenia, a ze ścian ciekła woda. W tłumie był też dyrektor gazowni. Podał, że 10 minut po zdarzeniu odcięto gaz. Przeszukano teren pod kątem jakichkolwiek wycieków, ale niczego nie stwierdzono. Poinformował, że budynek 19 lutego przeszedł rutynowy przegląd instalacji, który nie wykazał żadnej nieszczelności. W gruzach znaleziono ciała trzech kobiet i dwóch mężczyzn. Ofiary śmiertelne to: emerytka; fotograf, który przyjeżdżał tu nocować tylko raz w miesiącu; Daniel i Beata, o których martwił się jeden z sąsiadów; i koleżanka tej ostatniej – w kamienicy była przypadkiem. Ostatnią ofiarę strażacy znaleźli w poniedziałek rano. Wcześniej z gruzów wyciągnięto żywego psa. Zabrano go do schroniska. Niestety po dwóch dniach padł
  • Śledztwo wykazało,że nie byla to katastriofa budowlana, asle próba zamaskowania morderstwa.TTomasz J. miał zabić swą żonę Beatę J. i wysadzić kamienicę, żeby zatuszować zbrodnię. Zginęło 5 osób, ale J. może odpowiadać też za próbę zabójstwa kolejnych 27. Ponieważ podejrzany przebywa na obserwacji psychiatrycznej, jego proces nadal nie ruszył. (http://www.tvn24.pl)
x

Zobasz także

Koszt przyłącza do kanalizy

Problem kosztów przyłączenia nieruchomości do sieci kanalizacyjnej. Kolejne pismo RPO do MI Właściciele nieruchomości nadal ...

Dodatek a „samowolka”

Legalność zamieszkiwania – bez wpływu na przyznanie dodatku węglowego. Wyrok WSA zgodny ze stanowiskiem Rzecznika ...

Koniec z fajerwerkami

Lewica chce dać gminom narzędzia do ograniczenia stosowania petard i fajerwerków. Taki projekt złożyła już ...

Nie płacił czynszu- więzienie

Nie jest tajemnicą, że dotychczas najemca mógł w zasadzie nie płacić, a i tak niewiele ...

Ogródki działkowe zagrożone

We wrześniu weszła w życie znowelizowana ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Jak alarmuje Polski ...