Po 500 Plus czas na Mieszkanie Plus – chwali się Prawo i Sprawiedliwość. Już wiadomo, że lokali nie starczy dla każdego i że proponowane
rozwiązania mają także, co najmniej jeden, minus. Zgodnie z ustawą państwo, które da, będzie mogło również mieszkanie zabrać i to bez wskazania lokalu zastępczego. Organizacje lokatorskie biją na alarm.
Na swoim ostatnim posiedzeniu przed wakacjami Senat przegłosował bez poprawek kluczową dla programu Mieszkanie Plus ustawę o Krajowym Zasobie Nieruchomościami.
– Każdy, kto dokładnie przeczyta tę ustawę, powinien się poważnie zastanowić, czy w ogóle mamy do czynienia z realnym działaniem pomocy ludziom, stojącymi w kolejkach po mieszkanie – informuje Marlena Joks, prezes dolnośląskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami.
Rząd przekonywał, że stawka za metr kwadratowy, jaką zapłaci potencjalny najemca, będzie wynosiła od 10 do 20 zł. Tego jednak nie ma w ustawie. To rząd co roku będzie określał maksymalną kwotę czynszu. Ile ona wyniesie, w zależności od województwa, nie wiadomo.
Oprócz czynszu trzeba będzie opłacać media, czyli wodę, prąd czy ogrzewanie. Ale również tak zwaną opłatę eksploatacyjną za zarządzanie nieruchomością. W Warszawie to 10 zł miesięcznie za metr kwadratowy. W mniejszych miastach wojewódzkich – o 1 złoty mniej. – Muszę przyznać że jest to jeden z najdroższych zarządców w Polsce, bo w takie średnie stawki na przykład we Wrocławiu to 70 groszy za metr kwadratowy – mówi Joks.
Najemca, który zawrze umowę z opcją mieszkania na własność, będzie co miesiąc opłacał czynsz ustalany co roku przez rząd, opłatę eksploatacyjną, prawie 10 zł za metr kwadratowy, ratę za mieszkanie i media. Wielu ludzi, którzy oczekiwali zmiany potężnej, tanich mieszkań, naprawdę się rozczaruje – uważa Joks.
W ustawie pojawiły się kontrowersyjne dla organizacji lokatorskich zapisy dotyczące eksmisji. – W przypadku ustania umowy najmu te osoby nie będą miały procesu. Od razu komornik, bez lokalu socjalnego, po prostu trafią na bruk – alarmuje Jakub Żaczek z Komitetu Obrony Lokatorów.
Obawy mają także leśnicy. Bo do Krajowego Zasobu Nieruchomości włączane mają być grunty leśne. – Będą mogły być sprzedawane na rzecz zasilenia Zasobu. To budzi nasz niepokój i wątpliwości – mówi Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów Państwowych.
– Nie zakładamy, że program zostanie wygaszony po kilku latach. Jest on przewidziany jest na odległy czas – uspokaja Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.