Ukraina

Odnotowano lekkie ożywienie

Epidemia wyhamowała popyt na mieszkania, ale po zniesieniu obostrzeń widać lekkie ożywienie na rynku mieszkaniowym – piszą w poniedziałkowej analizie eksperci HRE. Dodają, że gwałtowna przecenia nieruchomości nam nie grozi.

Eksperci zauważają, że przez pierwsze dwa miesiące roku, czyli jeszcze przez epidemią, mieliśmy do czynienia w dużym popytem na nieruchomości i wyraźnym wzrostem cen.
Piszą, że w pierwszym kwartale w sześciu największych miastach klienci kupili 18,9 tysięcy mieszkań, co było „najwyższym wynikiem w historii”.
Marzec i kwiecień przyniosły pogorszenie koniunktury. Dopiero po zniesieniu ograniczeń, m.in. w przemieszkaniu się, nastąpił wzrost zainteresowania mieszkaniami w dużych miastach, ożywienie na rynku transakcji.

Według analityków, powód jest prosty: Polacy dokonują obecnie dużych transferów swoich oszczędności: np. rezygnują z coraz gorzej oprocentowanych lokat, inwestują w złoto i nieruchomości. O ile jednak – jak zauważają – na rynku złota mamy do czynienia z dużą zmiennością cen, to ceny nieruchomości są bardziej stabilne.

Wskazują też, że choć sytuacja na rynku najmu nie jest już tak dobra jak rok temu, to nie mamy do czynienia z gwałtownym załamaniem. Piszą, że co prawda poziom pustostanów w największych miastach wzrósł, ale nie jest on jeszcze niepokojący.

„Na dzień 20 maja 2020 r. pustych było 7,5 proc. mieszkań w dużych miastach. To wciąż oznacza, że przeciętne mieszkanie jest wynajęte przez ponad 11 miesięcy w roku. Dla porównania na koniec maja 2019 roku poziom pustostanów wynosił 5,9 proc. To sugeruje, że problemy ze zrywaniem umów najmu nie są aż tak palące i zawieranie nowych kontraktów w dużej mierze zastępuje zerwane umowy” – napisano.

Elementem wspomagającym rynek najmu ma też być rządowy program dopłat do czynszów dla osób z problemami finansowymi. Do wzięcia ma być do 1,5 tys. zł miesięcznie przez pół roku. Dofinansowanie ma być kierowane nie tylko do najemców całych mieszkań, ale też do najemców pokoi. W efekcie – jak zauważają analitycy HRE – jest to program wspierający zarówno najemców, jak i właścicieli.

W perspektywie roku eksperci HRE prognozują dalszą stabilizację cen na rynku nieruchomości z możliwością niewielkich odchyleń. „Wykluczamy przy tym możliwość większej niż kilkuprocentowa korekty cen i to nawet jeśli kryzys weźmie górę, wzrośnie bezrobocie, płace Polaków przestaną rosnąć, a banki nie tylko nie poluzują kryteriów udzielania kredytów mieszkaniowych, ale jeszcze mocniej zakręcą kurki z pieniędzmi. Powód jest prosty – przed epidemią nasz rynek nie rósł zbyt mocno (np. na tle innych krajów Europy), a jego fundamenty były racjonalnie oparte o rosnącą zamożność społeczeństwa przy niewielkiej skali spekulacji” – piszą.

Analitycy zauważą też, że z punktu widzenia rynku mieszkaniowego bardzo ważna jest kondycja finansowa gospodarstw domowych. Zaznaczają jednak, że „wydają się one dziś znacznie lepiej przygotowane na perturbacje niż w latach 2007/8. W efekcie nie mamy poważnego ryzyka masowego przejmowania mieszkań przez kredytujące nabywców banki” – podkreślają. Po pierwsze, znacznie więcej Polaków posiada oszczędności, a poza tym na stabilność finansową rodzin wpływają też pieniądze wypłacane w ramach programu 500+, czy wprowadzenie wakacji kredytowych.

x

Zobasz także

Czas na rewitalizację

W Polsce w regionalnych programach unijnych na lata 2021-2027 jest 944 mln euro (czyli 4,1 ...

Ochrona nie tylko najemcy

Lewica jest za utrzymaniem obecnych przepisów chroniących lokatorów, mimo zdarzających się sytuacji wykorzystywania stanu prawnego ...

Więcej lokali socjalnych

Rząd ustanowił program, którego celem jest wzmacnianie poziomu integracji społecznej osób i rodzin znajdujących się ...

Społeczna agencja najmu

W Dąbrowie Górniczej w ramach rządowego pilotażu powstaje jedna z pierwszych w Polsce tzw. społecznych ...

Domy z drewna iluzją

Polskie Domy Drewniane, jako operator rządowego programu Mieszkanie Plus,  miały w ciągu 5 lat – do ...