Polska jest jednym z najbardziej ubogich w wodę krajów Unii Europejskiej. Statystycznie na jednego Polaka rocznie przypada ok. 1600 m3 wody, nawet trzykrotnie mniej niż w pozostałych krajach UE. Nasze zasoby porównywalne są z Egiptem. Rząd w lipcu ma się zająć Programem Rozwoju Retencji na lata 2021-2027. Zakłada on budowę zbiorników, które pozwolą na zwiększenie o ponad połowę ilość magazynowanej obecnie wody. NIK alarmowała już 4 lata temu, że zaniechanie konkretnych przedsięwzięć z zakresu małej retencji utrwali okresy niedoboru wody przeplatane z okresami lokalnych powodzi
Łączna objętość wody zmagazynowanej w sztucznych zbiornikach wynosiła w ostatnich latach ok. 4 mld m3 (nieco ponad połowa w kilkunastu dużych zbiornikach o pojemności powyżej 100 mln m3). Ich stosunkowo niewielka całkowita pojemność nie daje pełnej możliwości ochrony przed powodzią i suszą. Mała retencja polega na gromadzeniu wody w niewielkich zbiornikach, zarówno naturalnych, jak i sztucznych, przy jednoczesnym zachowaniu i wspieraniu rozwoju środowiska naturalnego. Wyniki kontroli NIK wskazują jednak, że w Polsce nie doceniano znaczenia małej retencji dla zapewnienia bezpieczeństwa powodziowego i ograniczania skutków długotrwałych susz. Tylko nieliczne skontrolowane gminy budowały i modernizowały zbiorniki. Głównie skupiały się na remontach i konserwacji. Cały raport na stronie NIK