Ukraina

Poznań musi być zielony

Jesiony, lipy, dęby, klony oraz wiele innych gatunków – w sumie jesienią, wzdłuż poznańskich ulic zostanie posadzonych około 600 nowych drzew i ponad 1200 krzewów. Kontynuowane będzie też dolesianie terenów już porośniętych wysoką roślinnością. Do tego dochodzą nowe parki, skwery i łąki ekologiczne.
Nowe nasadzenia planowane są na Wildzie (najwięcej przy ulicach Leszczyńskiej i Jordana), Grunwaldzie (m.in. przy ul. Jugosłowiańskiej, Bełchatowskiej, Wieruszowskiej, Szeherezady, Dmowskiego, Chociszewskiego), Nowym Mieście (sporo przy ulicach Hetmańskiej i Warszawskiej, a także Wyzwolenia i Dymka), Jeżycach (dużo w rejonie ul. Nawrota, Kubiaka, Stachury, Parandowskiego, Dąbrowskiego, Skalskiego) oraz na Starym Mieście (np. u zbiegu ulic Armii Poznań, Niepodległości i Kutrzeby oraz w rejonie ul. Dominikańskiej).

W sumie w pasach drogowych posadzonych zostanie ponad ok. 600 drzew i ponad 1200 krzewów. Będą to gatunki przystosowane do warunków miejskich: wiązowiec, klon, jesion, jarząb, lipa, dąb, platan, ambrowiec, robinia, jabłoń, grusza, wiśnia, kasztanowiec, czeremcha czy glediczja. Prace rozpoczną się w październiku i potrwają do grudnia.

Sadząc drzewa i krzewy w pasach drogowych Zarząd Dróg Miejskich bierze pod uwagę wiele czynników. Część nasadzeń to rekompensaty zalecone przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, Wydział Ochrony Środowiska UMP oraz Miejskiego Konserwatora Zabytków.

– Sadzimy nowe drzewa tam, gdzie zostały one wcześniej wycięte z pasów drogowych, bo były obumarłe lub w złej kondycji zdrowotnej. Nie rokowały poprawy, tym samym stanowiły zagrożenie bezpieczeństwa. Analizujemy też szczegółowo miejsca, gdzie drzew brakuje lub wnioskują o nie mieszkańcy czy rady osiedli. Sprawdzamy również plany remontowe dla danej ulicy i przebieg uzbrojenia podziemnego w pasie drogowym – tłumaczy Agata Kaniewska z ZDM.

Drzewa w miejskiej przestrzeni

Planowanie nasadzeń to bardzo czasochłonny proces. Największą trudność stanowi znalezienie miejsca, gdzie nie ma sieci uzbrojenia podziemnego. Zważywszy na ścisłą poznańską zabudowę, wąskie pasy drogowe, deficyt takich miejsc jest ogromny. Każdorazowo planowanie obsadzeń drzewami musi być poprzedzone analizą najróżniejszych uwarunkowań związanych z szerokością pasa drogowego i chodników, lokalizacją miejsc postojowych, planami rozbudowy sieci drogowej i infrastruktury podziemnej czy inwestycjami związanymi z obsługą komunikacyjną. Plany posadzenia każdego drzewa muszą być skoordynowane z planami remontów i przebudów nie tylko drogowych, ale też infrastruktury podziemnej. Te wszystkie czynniki powodują, że posadzenie drzewa wzdłuż ulicy, szczególnie w centrum miasta, nie jest wcale proste.

– Musimy zmienić podejście do projektowania ulic i dać priorytet zieleni tak, by najpierw planowane były nasadzenia a dopiero potem cała infrastruktura podziemna – mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. – Dzięki temu będziemy mogli sadzić w centrum więcej drzew i zadbać o poprawę retencji. Jest to konieczne w obliczu zachodzących zmian klimatycznych. Tego oczekują też od nas mieszkańcy, których priorytety w ostatnim czasie zaczęły się odwracać. Chcą więcej zieleni w miejskiej przestrzeni nawet kosztem miejsc parkingowych – mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

Drzewo w miejskiej przestrzeni to także spory wydatek finansowy. Koszt posadzenia jednego drzewa przyulicznego uzależniony jest od jego wielkości, sposobu przygotowania miejsca na jego posadzenie oraz sposobu jego zabezpieczenia przed zniszczeniem i waha się od ok. 750 zł do ok. 1400 zł. Dla porównania za 11 300 zł można posadzić 1 ha lasu.

Łąki ekologiczne

Ostatnio, sporo mówi się o łąkach kwietnych w mieście. Taka powstała już w parku Rataje oraz pasie drogowym ul. Leśnych Skrzatów (to rozwiązanie było wprowadzone testowo). W związku ze stosunkowo największym w skali kraju deficytem wody dostępnej dla roślin oraz suszą – zarówno w 2018 jak i 2019 roku, to rozwiązanie nie sprawdza się w warunkach poznańskiego pasa drogowego. Teren należałoby nawadniać, co generuje dodatkowe koszty. Typowe łąki kwietne (wysiewane ze specjalnie przygotowanych mieszanek w uprzednio wymienione podłoże) rodzą wiele problemów i często są poza zasięgiem możliwości finansowych. Koszt jej założenia to 250 tys. zł za hektar. Wydatek ten powinien zwrócić się po trzech latach, jednak po tym czasie zaczyna się intensywny proces degradacji. Łąkę spontanicznie zaczynają porastać najbardziej wytrzymałe i ekspansywne gatunki, które wypierają inną roślinność. Oznacza to, że w kolejnych latach widok takiego terenu jest zbliżony do tego, co mamy na dzisiejszych terenach niekoszonych.

Nie oznacza to jednak, że w mieście nie będą powstawać naturalne obszary zielone. Dobrym rozwiązaniem są łąki ekologiczne, które koszone są raz lub dwa razy do roku. Zarząd Dróg Miejskich co roku zwiększa powierzchnię takich terenów. Dalej sukcesywnie będzie wyłączać z koszenia kolejne tereny dużych trawników, na których brak obsadzeń drzewami i krzewami. Takie łąki miejskie porastać będzie spontanicznie roślinność nie tylko trawiasta, ale też inna – w postaci: mniszków, krwawników, chabrów, żmijowców, cykorii, nawłoci itd.

– Staramy się sukcesywnie przekonywać mieszkańców do takiego rozwiązania częściowo poprzez edukowanie i wprowadzanie tabliczek z nazwami występujących tam roślin – tłumaczy Agata Kaniewska.

Tablice znajdują się już na dwóch łąkach miejskich na Wartostradzie (w okolicach mostu Królowej Jadwigi i na odcinku w kierunku ICHOT) oraz u zbiegu ulic Pułaskiego i Przepadek. Tereny te zostały wyłączone z systematycznego kilkukrotnego koszenia. Kolejne tablice informacyjne zostaną ustawione w rejonie ulic Górna Wilda i Dolna Wilda, gdzie również od kilku lat teren zieleni utrzymywany jest w formie łąki miejskiej.

– Trzeba pamiętać, że łąka ekologiczna może być zlokalizowana tam, gdzie nie ma to wpływu na bezpieczeństwo ruchu kołowego, czyli na terenach pozbawionych wjazdów na posesje, skrzyżowań, łuków drogi itd. Wysokie trawy oraz chwasty ograniczają widoczność, co jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego – wyjaśnia Agata Kaniewska.

Miejsca do wypoczynku, czyli miejskie parki, i lasy

Oddano już do użytku poznaniaków park przy ul. Dolna Wilda, któremu radni nadali ostatnio imię Bambrów Poznańskich. Dobiega końca budowa parków – przy ul. Browarnej oraz ul. Głuszyna, a także renowacja Lasku Dębieckiego i parku Drwęskich. Aby zadbać o dziko żyjące pszczoły w planach jest także powstanie miodoajnego ogrodu na Cytadeli (już teraz znajdują się tam miejskie pasieki). W miejscu tym zasadzonych zostanie około 14 tys. roślin (ponad 100 różnych gatunków). Pojawią się także kaskady wodne i polana z hamakami. Prace na Cytadeli rozpoczną się w 2020 roku.

Zakład Lasów Poznańskich do końca 2019 r. odnowi i zalesi 7,08 ha powierzchni (średnio 8 tys. drzew na ha). Każdego roku w lasach administrowanych przez ZLP odnawiane będzie od 5 do 15 ha powierzchni. Do tego należy doliczyć jeszcze od około 5 do 10 ha dosadzeń luk w lesie, co przekłada się rocznie na łączną sumę 50 – 200 tys. sadzonych drzew.

x

Zobasz także

Woodrow i Foch uhonorowani

Uroczystość poświęcona pamięci 28. prezydenta Stanów Zjednoczonych – Thomasa Woodrowa Wilsona – odbyła się 2 ...

Budujemy Nasze Muzeum

Wmurowanie kamienia węgielnego pod Muzeum Powstania Wielkopolskiego Na placu budowy Muzeum Powstania Wielkopolskiego odbyła się ...

Rozbiórka Galerii Malta

Galeria Malta znika z miejskiego krajobrazu. Rozpoczęła się rozbiórka konstrukcji budynku W czwartek rozpoczęła się ...

Wiadukt na Lutyckiej.Start

Rozpoczyna się realizacja ważnej inwestycji w północno-zachodniej części Poznania. Powstaną wiadukty, dzięki którym znikną uciążliwe ...

J. Wiśniewski dyrektorem UW

Jacek Wiśniewski nowym dyrektorem generalnym Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu Wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk powołała ...