Ukraina

Rozbiórka „Czarnego Kota”

Trwa rozbiórka słynnego hotelu „Czarny Kot” w Warszawie. Tymczasem właścicielka zabiera głos – „Przez niekompetencję i opieszałość sądu i urzędników, miasto i Skarb Państwa czeka proces o wielomilionowe odszkodowanie” – pisze w specjalnym oświadczeniu Elżbieta Studzińska, właścicielka hotelu „Czarny Kot” w Warszawie. Tymczasem ciężki sprzęt burzy kolejne już fragmenty tej „najsłynniejszej samowoli budowlanej w Polsce” – jak obiekt nazywają sami urzędnicy.

Rozbiórka formalnie rozpoczęła się 2 grudnia tego roku, kiedy to podpisano umowę z jej wykonawcą. Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł ponad roku temu
Właścicielka „Czarnego Kota” uważa, że miejskie i państwowe organy wykazały się niekompetencją przy sprawdzaniu dokumentów, wśród których, według niej, jest także pozwolenie na budowę obiektu w obecnym kształcie
Kobieta uważa też, że organy nadzoru odwlekają merytoryczne odniesienie się do jej wniosków o wstrzymanie rozbiórki, aż do jej zakończenia

Batalia o „Czarnego Kota” toczyła się blisko dziewięć lat. Prawomocny wyrok w sprawie tego rozbudowywanego wciąż hotelu, o wątpliwych walorach architektonicznych, zapadł w sierpniu ubiegłego roku (pierwsza decyzja sądu o rozbiórce pochodzi z 2015 r.). Na jego mocy właściciel obiektu musi zwrócić miastu nieruchomość, na której ten się znajduje. Sprawa została skierowana do egzekucji komorniczej, a 2 grudnia tego roku miasto podpisało umowę z wykonawcą rozbiórki. Ta formalnie ruszyła kilka kilka dni temu, kiedy to po odłączeniu wszystkich mediów i ogrodzeniu terenu, wjechał tam ciężki sprzęt i zaczął burzyć ściany.
Organy nie zauważyły pozwolenia na budowę?

Przez długi czas właścicielka kontrowersyjnego hotelu nie wypowiadała się publicznie w tej sprawie. Teraz, w związku z rozbiórką, postanowiła zabrać głos. „Przez niekompetencję i opieszałość sądu i urzędników, miasto i Skarb Państwa czeka proces o wielomilionowe odszkodowanie” – pisze Elżbieta Studzińska, właścicielka budynku „Czarny Kot”, w specjalnym oświadczeniu przesłanym Onetowi. tam też więcej o sprawie.

Aby odzyskać teren i mieszczącą się na nim nieruchomość o powierzchni 1225 metrów kwadratowych, miasto zdecydowało się wkroczyć na drogę sądową w 2010 roku. Sprawa zakończyła się prawomocnym wyrokiem właśnie w sierpniu ubiegłego roku. Nie przysługuje już możliwość odwołania się od niego. W uzasadnieniu czytamy m.in., że nieruchomość stanowi własność m. st. Warszawy, a właściciel korzysta z przedmiotowej części działki bez tytułu prawnego, gdyż umowa dzierżawy zawarta 10 maja 1994 r. wygasła 14 maja 2009 roku. Pomimo wezwań do zapłaty oraz do opuszczenia i wydania gruntu, na jego terenie prowadzona była działalność gospodarcza. Aż do teraz.

x

Zobasz także

Najdłuższy tunel w Polsce

Na kolejowym odcinku Limanowa – Nowy Sącz powstanie najdłuższy w Polsce tunel o długości 3,8 ...

Twórcze centrum na Podlasiu

Nowe miejsca do pracy twórczej i prowadzenia warsztatów artystycznych znalazły się w wyremontowanej zabytkowej kamienicy ...

Koszary Dragonów w Olsztynie

Na początku roku władze stolicy Warmii i Mazur ogłosiły plany zlokalizowania w jednym z pokoszarowych ...

Łowicz z nowym dworcem

Mieszkańcy Łowicza i pasażerowie czekali na ten moment nieco ponad dwa lata. Tyle trwały prace ...

Kres marzeń o stadionie

Przed wyborami rząd PiS zapewniał o udzieleniu dofinansowania na inwestycje sportowe, tymczasem minister sportu w ...