Ukraina

Rozwijać, a nie burzyć!

Rozmowa z prof. Markiem Bryxem, kierownikiem Katedry Inwestycji i Nieruchomości Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i byłym wiceministrem infrastruktury o wyzwaniach dla rynku nieruchomości


Rząd zapowiada budowę 30 tysięcy mieszkań pod wynajem w ciągu 10 lat. Pod koniec roku ruszy program finansowania społecznego budownictwa czynszowego. Bank Gospodarstwa Krajowego udzieli budującym preferencyjnych kredytów i gwarancji na łączną kwotę ponad 4 mld zł. Jak Pan – były prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast – ocenia politykę mieszkaniową państwa?
– Boli mnie brak ciągłości w tym obszarze – Polsce jest potrzebny rozwój ewolucyjny. Politycy, którzy dochodzą do władzy powtarzają: „my zrobimy to lepiej”. Na ogół jednak zapowiedzi te kończą się tym, że zaczynamy wszystko burzyć i budować na nowo, przez co tracimy czas i nie osiągamy wartości dodanej.
Klasycznym przykładem są TBS-y – bardzo dobry pomysł, który się udał i który należało rozwijać. Dzisiaj zaś Bank Gospodarstwa Krajowego próbuje, w czysto komercyjny sposób, wprowadzać na rynek mieszkania pod wynajem. I to też jest dobry pomysł. Tylko, że to są dwa różne rozwiązania i oba są potrzebne. W najbliższym czasie podczas planowanej rewitalizacji polskich miast można np. wygenerować pewne fundusze, które będą wspomagały właścicieli kamienic w ten sposób, aby ci mogli zatrzymać lokatorów, oferując czynsze po obniżonych stawkach.

No właśnie – rewitalizacja polskich miast. Przed nami duży impuls rozwojowy związany z funduszami na ten cel. W sumie na Narodowy Program Rewitalizacji rząd przeznaczy 25 mld zł. Jak dobrze i mądrze wykorzystać te pieniądze?
– Konkretny sposób zależy od danego miasta, w którym – mam nadzieję – rozsądna władza miejska zamierza ten proces przeprowadzić. W moim przekonaniu mamy już spore doświadczenie w zakresie rewitalizacji miast. Ustawa, którą obecnie przygotowujemy jest wystarczająco dobra. Jest tylko jeden problem: jak połączyć zapisane w niej rozwiązania z istniejącą ustawą o zagospodarowaniu przestrzennym. Powinniśmy raczej wykorzystać instrumenty, które już istnieją, jak choćby miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i przyjąć, że fragmentem tego planu będzie strefa rewitalizacji, czy plan rewitalizacji. W ten sposób można do pewnych rozwiązań dojść szybciej, niż jeśli będziemy budowali nową ustawę, czy próbowali tworzyć nowe plany. Dziś spory nacisk kładzie się na działania o charakterze społecznym i być może w tym obszarze nasze doświadczenia są jeszcze niewystarczające. Będziemy je jednak nabywać w trakcie. Jestem spokojny o rozsądne wydatkowanie tych pieniędzy.

Rewitalizacja to rzeczywiście nie tylko ta rozumiana w sposób urbanistyczno-architektoniczny, ale też związana z działaniami społecznymi. Jak rewitalizować, aby zapobiec gentryfikacji, czyli całkowitej zmianie charakteru danej części miasta?
– Nikt na świecie nie wymyślił jeszcze sposobu na gentryfikację. Kiedy dokonujemy rewitalizacji automatycznie wzrasta wartość nieruchomości w danym rejonie, rosną też czynsze, a nie wszystkich stać na płacenie wyższych kwot. Nawet, gdy są to zmiany w rodzaju tych, które zostały przeprowadzone na przykład w Nowym Jorku, czyli stworzenia High Line Park – wielkiego parku w miejscu linii kolejowej, ciągnącej się przez 22 przecznice.
Są oczywiście pewne przykłady ograniczania starzenia się określonych obszarów, ale w tym przypadku niezbędne są działania państwa i samorządów. W Niemczech po przeprowadzeniu rewitalizacji czynsze nie mogły wzrosnąć przez co najmniej dwa lata. To pozwalało ludziom, którzy tam mieszkali wczuć się w działania rewitalizacyjne, poczuć się dobrze w tym środowisku. Wówczas byli oni skłonni więcej zapłacić za to, że tam mieszkali. W wyniku działań rewitalizacyjnych powstawały też nowe miejsca pracy, więc mieli większe szanse, żeby się utrzymać w tym otoczeniu.

Istotnym wydarzeniem w ostatnich latach na polskim rynku nieruchomości była deregulacja zawodu pośrednika i zarządcy nieruchomości. Jak Pańskim zdaniem należy działać w przyszłości, żeby utrzymać należyty profesjonalizm i standardy w tym obszarze?
– Deregulacja była nieszczęściem. Kiedy stało się standardem w Polsce, że profesjonalizm jest regulowany prawnie, a nie wyłącznie samym zachowaniem rynku i chęciami, to rząd to prawo zlikwidował. I to pod hasłami, które się nie sprawdzą. „Odblokujemy miejsca pracy”. Komu? No chyba, że chcemy, aby wszystko w naszym kraju działo się nieprofesjonalnie. Jeśli tak, to właśnie stworzyliśmy taką furtkę.
Mam jednak nadzieję, że rynek nieruchomości się obroni. Przez kilkanaście ostatnich lat powstało wiele stowarzyszeń, federacji, czy związków, które dbają o to, aby ich członkowie działali w sposób profesjonalny. To właśnie stowarzyszenia wezmą na siebie ciężar walki o profesjonalizm, którego rynek potrzebuje. Tym bardziej, że w porównaniu np. do rynku brytyjskiego jest jeszcze wiele do zrobienia. Kupując mieszkanie na Wyspach, rozmawiając z pośrednikiem, dowiemy się wszystkiego włącznie z tym, gdzie będziemy wyprowadzać psa na spacer. U nas takie kompleksowe podejście też już się zaczyna pojawiać. Powinniśmy dążyć do takiego standardu, wtedy rynek będzie życzliwy dla klienta i będzie się powiększał.


Wywiad został przeprowadzony podczas XX Kongresu Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości

x

Zobasz także

Unikatowy adres: Sucha 5A

Rozmowa z mgr inż. Natalią Jakubiak, koordynatorką procesu projektowego i budowlanego inwestycji przy ulicy Suchej ...

Kto zezwolił na zamek?

Zamek powstaje na sztucznej wyspie (fot. Google Maps) Portalsamorządowy.pl rozmawia z Piotrem Woszczykiem zastępcą burmistrza ...

Willa wkomponowana w Wąsosz

Michał Urbański, specjalista do spraw planowania przestrzennego spółki „Urbania” W pierwszy dzień Wiosny 2018 r. ...

Podatek na drogi to mydlenie oczu

Rozmowa z Janem Grabkowskim, starostą poznańskim Dziś powiat poznański zgarnął największą dotację z puli wojewody ...

Zmniejszamy biurokrację i szukamy mieszkań pod wynajem

Rozmowa Arkadiuszem Stasicą, prezesem Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu Od końca sierpnia, kiedy zakończy ...