Zgodnie z prognozami na majowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej zapadła decyzja o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Nadal więc główna stopa referencyjna wynosi 5,75 proc., stopa lombardowa – 7,2 proc., redyskontowa – 6,00 proc., a depozytowa – 4,25 proc. Ostatnie podwyżki stóp miały miejsce w marcu. Zgodność przewidywań analityków i ekonomistów z decyzją Rady nie oznacza jednak, że sytuacja jest jasna i klarowna. Przeciwnie, trzeba zauważyć, że Rada ma obecnie trudny orzech do zgryzienia.
Z jednej strony mamy bowiem realną możliwość spowolnienia wzrostu gospodarczego. Dzisiejsze dane GUS przyniosły odczyt wzrostu sprzedaży detalicznej w wysokości 17,6 proc. rok do roku, a więc na niższym niż szacowano poziomie. Do tego każda kolejna podwyżka stóp zwiększa i tak sporą różnicę między stopami procentowymi w Polsce a w innych krajach regionu. Nie bez znaczenia pozostaje również to, że podwyżki coraz bardziej zniechęcają Polaków do zadłużania się w rodzimej walucie. W perspektywie kilku miesięcy może to doprowadzić do sytuacji, jaką obserwowaliśmy w 2006 r. – olbrzymiej dysproporcji między kredytami złotowymi a walutowymi (zmusiła ona wówczas nadzór bankowy do wprowadzenia tzw. Rekomendacji S).
Z drugiej zaś strony wciąż realna groźba światowego kryzysu finansowego i ciągle rosnący nacisk inflacyjny (wyższe płace, zwyżka cen ropy i żywności) nie pozwalają na rozluźnienie polityki monetarnej. Taką postawę wspierają również sygnały zza granicy. Zagrożenie wysoką inflacją i konieczność utrzymywania restrykcyjnej polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny podkreślił we wtorek członek Rady EBC, Klaus Liebsecher. Na te same zagrożenia na rynkach wschodzących zwróciła uwagę uznana agencja ratingowa Fitch w opublikowanym we wtorek raporcie. I właśnie na te uwarunkowania wskazała Rada w komunikacie wydanym po posiedzeniu. Zauważa w nim wprost, że obniżenie inflacji do zakładanego poziomu będzie wymagało dalszego zacieśniania polityki pieniężnej. Z komunikatu także jasno wynika, że członkowie Rady wciąż zdecydowanie większy nacisk kładą na zagrożenie inflacyjne, niż na wysyłanie impulsów pobudzających wzrost. RPP wprost wskazuje, że wiele czynników wpływających na wzrost inflacji w Polsce pozostaje poza wpływem krajowej polityki pieniężnej.
W takiej sytuacji trudno więc oczekiwać, aby obecna decyzja RPP oznaczała zakończenie zacieśniania polityki monetarnej. Dużo bardziej prawdopodobne jest podwyższenie stóp już podczas czerwcowego posiedzenia Rady o co najmniej 0,25 proc. Można nawet stwierdzić, szczególnie wobec sformułowań zawartych w komunikacie, że RPP nie tyle pozostawiła stopy na dotychczasowym poziomie, co wstrzymała się z decyzją o ich podniesieniu.