W „Kulczykparku” postępowanie dowodowe

Po niespełna miesiącu drugi proces oskarżonych w aferze tzw. „Kulczykparku” wkroczył w fazę dowodową. Żaden z oskarżonych, w tym Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Przypomnijmy, że rok temu sąd skazał wszystkich oskarżonych na kary więzienia w zawieszeniu. Wyrok został jednak uchylony przez sąd wyższej instancji i przekazany do ponownego rozpoznania.
– Jestem przekonany, że nie popełniłem żadnego błędu i nie naraziłem miasta na straty. Prokurator dokonał niewłaściwej interpretacji moich zachowań. Nigdy nie pogwałciłem prawa – mówił w poznańskim Sądzie Okręgowym prezydent miasta Ryszard Grobelny.
Jest on jednym z pięciorga urzędników miejskich oskarżonych w procesie Kulczykparku. Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez oskarżonych, a w wyniku tego doprowadzenia do ponad 7-milionowej straty w budżecie miasta. Straty takie ustaliła NIK, a prokuratura znalazła winnych. Prezydent odpowiada za to, że w styczniu 2003 roku nie wstrzymał przetargu na sprzedaż gruntu. Prokuratura jest przekonana, że teren został sprzedany Grażynie Kulczyk zbyt tanio. Ryszard Grobelny cały czas utrzymuje, że nie mógł wstrzymać przetargu, bo został on rozstrzygnięty wcześniej – w grudniu 2002 roku.
Poznański sąd zakończył przesłuchanie pięciu oskarżonych. Jako pierwsi w charakterze świadków złożą teraz zeznania inspektorzy NIK. Potem nastąpi batalia o ustalenie, który z powołanych biegłych ma rację. beb.

Drukuj