Ukraina

Ważne dla kredytobiorców

Nie ma zaskoczenia. Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe w Polsce na niezmienionym poziomie. To oznacza utrzymanie rekordowo niskiego oprocentowania oszczędności w bankach, ale i tanich kredytów.

To już czterdziesty trzeci miesiąc z rzędu, gdy główna stopa procentowa w Narodowym Banku Polskim jest na rekordowo niskim poziomie 1,5 proc. Taki stan utrzymuje się od marca 2015 roku. Oprocentowanie depozytów w banku centralnym to zaledwie 0,5 proc., a kredytów (stopa lombardowa) – 2,5 proc.

Te wartości obowiązują banki komercyjne, które w NBP lokują wolne środki lub pożyczają pieniądze według potrzeb. Ma to jednak bezpośrednie przełożenie na ofertę dla klientów. Utrzymanie dotychczasowych poziomów stóp procentowych oznacza, że raty kredytów powinny pozostać względnie niskie. Jednocześnie oszczędzający na lokatach też nie zarobią więcej.

Jak to wygląda w praktyce? Według NBP na depozytach bieżących w bankach można zarobić średnio zaledwie 0,48 proc. Ogółem depozyty, w tym lokaty, są oprocentowane przeciętnie na 1,56 proc. Pożyczenie pieniędzy w kredycie konsumpcyjnym to roczny koszt rzędu 7,71 proc. Przy kredycie mieszkaniowym jest to 3,66 proc.

Od miesięcy ekonomiści zastanawiają się na tym, kiedy w końcu oprocentowanie pójdzie w górę, a wszystko wskazuje na to, że prędzej czy później musi się tak stać. M.in. ze względu na spodziewany wyraźniejszy wzrost cen oraz tendencję do podwyższania stóp procentowych na świecie.

Będzie trudniej o kredyt na mieszkanie

Kredyty hipoteczne są obecnie rekordowo tanie i dość łatwo dostępne. Już w przyszłym roku może to się jednak zmienić. Część krajów zaczęła już podnosić stopy procentowe, np. Czechy, USA. U nas też już niedługo to nastąpi, a wtedy nie tylko wzrosną raty, ale również spadnie zdolność kredytowa. Z wyliczeń Expandera wynika, że dostępna kwota kredytu może spaść nawet o 1/3, a więc np. z 300 tys. zł do 200 tys. zł. Raty mogą natomiast wzrosnąć aż o połowę.
Z najnowszych danych NBP wynika, że średnie oprocentowanie kredytów mieszkaniowych udzielonych w sierpniu wyniosło zaledwie 4,33 proc. Dla porównania najniższa wartość w historii, to 4,31 proc. Nie powinno więc dziwić, że zadłużamy się na potęgę. Od stycznia do końca sierpnia Polacy zaciągnęli kredyty na 37,5 mld zł. W całym roku wartość ta może przekroczyć 50 mld zł, co nie zdarzyło się od 2008 r. Nie ma w tym nic złego, ale pod warunkiem, że ci, którzy się teraz zadurzają, poradzą sobie ze spłatą także wtedy, gdy wzrosną stopy procentowe.
Polacy zadłużeni w dolarach już płacą o 500 zł wyższe odsetki

To, że stopy procentowe wzrosną staje się coraz bardziej realne. Dla przykładu w tym roku Czesi podnosili swoje stopy już 4-krotnie, a Amerykanie 3-krotnie. W USA w ciągu niecałych trzech lat wzrosły one z 0,25 proc. do 2,25 proc. Polacy, którzy zaciągnęli kredyty w dolarach, płacą w związku z tym aż o 22 proc. wyższą ratę (bez uwzględniania zmian poziomu kursu, który prawie się nie zmienił). Osób, które wybrały taką walutę kredytu nie ma co prawda zbyt wiele, ale wyliczenie to doskonale pokazuje, co może się stać za kilka lat z ratami kredytów w złotych.
Za kilka lat raty kredytów mogą wzrosnąć nawet o połowę

Co ciekawe, stopy procentowe w USA w przyszłym roku mają przekroczyć 3 proc. Gdy u nas powrócą do takiego poziomu, to oprocentowanie kredytów wzrośnie z wspomnianego 4,31 proc. do ok. 5,81 proc. Wtedy rata kredytu na kwotę 300 tys. zł może pójść w górę z niecałego 1 640 zł obecnie do ok. 1890 zł. Nie można też wykluczyć, że za kilka lat stopy procentowe wzrosną nawet do 6 proc. Tyle wynosiły one w Polsce przed kryzysem z 2008 r. W takiej sytuacji raty kredytów wzrosłyby prawie o połowę W przypadku kredytu na kwotę 300 tys. zł zamiast 1 640 zł trzeba byłoby płacić prawie 2 400 zł ( 761 zł więcej).
Dostępność kredytów będzie spadała

Wraz ze wzrostem stóp procentowych będzie spadała dostępność kredytów hipotecznych. Proces ten może zacząć się nawet już w połowie przyszłego roku, gdyż stawka WIBOR zwykle zmienia się z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem w stosunku do stóp NBP. Początkowo zmiany będą zapewne nieznaczne, ale z czasem uzyskanie kredytu będzie stawało się coraz trudniejsze. Dla przykładu jeśli dziś ktoś może otrzymać maksymalnie 300 tys. zł kredytu, to przy stawce WIBOR na poziomie 3 proc. dostępna kwota spadnie do 263,5 tys. zł. Gdyby WIBOR powrócił do 6 proc., to zdolność kredytowa takiej osoby spadnie aż o 1/3, czyli z 300 tys. zł do 200 tys. zł.

Wiele wskazuje na to, że obecny boom na rynku nieruchomości zakończą właśnie podwyżki stóp procentowych. Z jednej strony spowodują, że mniej osób będzie mogło uzyskać kredyt. Z drugiej, wzrośnie oprocentowanie lokat bankowych co sprawi, że mniej atrakcyjne będzie wydawało się inwestowanie w mieszkania na wynajem.

Jarosław Sadowski

główny analityk Expander Advisors

Expander.pl

x

Zobasz także

Ile za metr?

Pod względem cen mieszkań Poznań jest miastem dosyć drogim, choć do czołówki mu daleko. Ile ...

Rosną długi za czynsz

Łączna kwota zaległości z tytułu nieuiszczania opłat za mieszkanie wyniosła na koniec 2022 roku ponad ...

Ceny nie drgnęły

W październiku 2023 r. średnia ceny mieszkań w dużych polskich miastach praktycznie nie drgnęły. W ...

Bloki chcą fotowoltaiki

Z badania przeprowadzonego na zlecenie VeloBanku wynika, że 74 proc. Polaków mieszkających w blokach chciałoby, ...

Cenowe szaleństwo

Średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie wzrosła w sierpniu wobec lipca o 6 proc., ...