Sąd Okręgowy w Poznaniu zasądził ponad 2 mln zł odszkodowania na rzecz SAP-Property – dewelopera, który wybudował na poznańskim Grunwaldzie Dwór Marcelin. To już drugie odszkodowanie za błędy miejskich urzędników przy tej inwestycji. Zapłaci Miasto Poznań, czyli my, poznaniacy. Dwór Marcelin to dwa apartamentowce między ul. Marcelińską i Lubeckiego. Wybudowała je warszawska firma SAP-Property.
Przed trzema laty poznański sąd potwierdził, że to błędy urzędników naraziły inwestora na straty. I przyznał mu 670 tys. zł odszkodowania za koszty przestoju. To otworzyło drogę do dalszych roszczeń.
Deweloper domagał się jeszcze 7 mln zł za wzrost kosztów i spadek cen na rynku mieszkań. Inwestycja stanęła bowiem na blisko rok. W tym czasie ceny mieszkań spadały, a materiałów budowlanych rosły.
Biegła wyliczyła też stratę, jaką poniósł deweloper z tytułu spadku cen apartamentów. W najgorszym dla miasta scenariuszu było to ponad 4 mln zł. Poznański sąd uznał, że deweloperowi należy się mniejsze odszkodowanie – nieco ponad 2 mln zł. Do tego doliczyć trzeba jeszcze odsetki, jakie narosły przez ponad trzy lata. Wyliczyliśmy, że to ponad 700 tys. zł.
Wyrok nie jest prawomocny. Deweloper zapowiada, że chce wyrównania wszystkich poniesionych strat majątkowych.
Nie ma winnych?
Konserwator zabytków i urzędnicy miejscy uniewinnieni – pisaliśmy w kwietniu 2010 roku. – Ani uzasadnienie aktu oskarżenia, ani ujawnione podczas przewodu sądowego dowody nie wykazały – mówiła sędzia Renata Żurowska z Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto – aby miejska konserwator zabytków i dwoje urzędników wydających zezwolenie na budowę kompleksu apartamentowców Dwór Marcelin celowo działali na czyjąkolwiek szkodę.
Dlatego sąd troje oskarżonych uniewinnił od stawianych im zarzutów. Za to na karę grzywny w wysokości 10.000 złotych został skazany 55-letni Janusz R. który dwukrotnie nakłaniał do poświadczenia nieprawdy w dzienniku budowy, nakazując dokonania wpisu rzekomo wykonanych czynności budowlanych, a następnie nakłaniał do złożenia fałszywych zeznań jednego ze świadków podczas śledztwa. Wyrok uprawomocnił się jeszcze w 2010 roku.