O tym, że osoby, które zaciągnęły kredyty denominowane we franku, coraz częściej decydują się na drogę sądową, media donoszą od kilku lat. Okazuje się jednak, że sądy może wkrótce zalać kolejna fala pozwów.
O swoje mogą upomnieć się też złotkówkowicze. Osoby, które zaciągnęły zobowiązania w polskiej walucie, ale na warunkach, które mają być – według jednej z kancelarii prawnej – podstawą do batalii sądowej.
Dr prawa Iwona Rzucidło, właścicielka warszawskiej kancelarii radcowskiej w rozmowie z „Pulsem Biznesu” stwierdza, że w ostatnich dwóch latach wiele osób niespodziewanie zyskało wyższą lub jakąkolwiek zdolność kredytową, bo w związku z pandemią sztucznie utrzymywano bardzo niski wskaźnik WIBOR. Ma on kluczowy wpływ na wysokość comiesięcznej raty.
Za chwilę okaże się, że nie będzie ich stać na spłatę, bo rata wzrośnie nawet dwukrotnie, jak w przypadku frankowiczów. Moja kancelaria przygotowała się do obsługi takich osób