Ukraina

Zapłata za uzbrojenie działki

Walerian D. zażądał od gminy P. 83.081,50 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 1 sierpnia 2001 roku i zwrotem kosztów procesu za to, że poniósł szkodę w związku z nabyciem od gminy nieuzbrojonych działek. Wydatki na uzbrojenie działki, które poniósł Walerian D., wyniosły ogółem 171.138,52 złotego. Gmina uznała za zasadne zapłacić 78.000 złotych; nadto dwóch prywatnych inwestorów wpłaciło mu 10.057,02 złotego. Walerian G. zażądał od gminy zwrotu reszty poniesionych przez siebie wydatków. Gmina stanowczo odmówiła. Sąd w pierwszej instancji przyznał rację gminie. Przybliżmy pokrótce stan faktyczny, który ustalił trybunał, a czemu nie zaprzeczyła żadna ze stron procesu. Okazało się, że Walerian D. nabył w drodze przetargu od gminy działki położone w P. przy ulicy Kościuszki. Według oświadczenia gminy dla potrzeb przetargu miały one być uzbrojone w energię elektryczną i wodę. Przetarg wygrał Walerian D. Uzbrojenie energetyczne jak się okazało znajdowało się przy ulicy Kościuszki, a nie bezpośrednio przy działkach zakupionych przez Waleriana D. Dokonał on zatem samodzielnego uzbrojenia zakupionych działek zgodnie z warunkami wydanymi przez Zakład Energetyczny. Koszt inwestycji wyniósł ogółem 147.411,73 zł. 10 grudnia 2002 roku pomiędzy Walerianem D. a gminą P. doszło do porozumienia. Gmina zobowiązała się partycypować w kosztach elektryfikacji działek w wysokości 78.000 złotych. Po jakimś jednak czasie Walerian D. stwierdził, że poniósł szkodę w znacznie wyższych rozmiarach, a winny temu był urząd gminy. Toteż zażądał od niego dodatkowych 83 tysięcy złotych.
Odrzucając pozew sąd stwierdził, że Walerian D. chociaż reprezentowany przez zawodowego prawnika, adwokata, nie sprostał zadaniu i nie udowodnił czterech podstawowych aspektów, których wymagają sprawy o odszkodowanie:
1. tego, że poniósł szkodę;
2. bezprawnego działania funkcjonariusza samorządowego;
3. adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem funkcjonariusza a szkodą;
4. wyrządzenia szkody przy wykonywaniu powierzonej funkcjonariuszowi czynności.
W ocenie sądu adwokat nie przedstawił żadnych wniosków dowodowych oprócz dokumentów dołączonych do pozwu i pomimo pytania sędziego nie zapowiedział, ni nie zastrzegł ewentualnego złożenia dodatkowych wniosków. Według Waleriana D. gmina obiecywała sprzedawać działki uzbrojone, a tak nie było; gmina dowodziła, że grunt posiadał uzbrojenie, lecz przy ulicy Kościuszki, nie zaś bezpośrednio przy działkach nabytych przez skarżącego. Walerian D. nie przeczył temu. Mało, nie o d n i ó s ł się do tego faktu, mimo iż to jego obciążał obowiązek udowodnienia, że gmina zataiła fakt nieuzbrojenia jego działek. Zdaniem sądu Walerian G. nie udowodnił też, że wydatkował kwotę 171.138, 52 złotych. Sąd za to stwierdził: że nie można wykluczyć i takiej ewentualności, że koszty uzbrojenia działek poniesionych przez Waleriana D. nie zostały przerzucone na innych, skoro dwie osoby zwróciły mu 10.057,02 zł. Przy takim założeniu Walerian D. nie poniósłby żadnej szkody.
Najważniejszy dla sądu był jednak fakt, że przy podpisywaniu porozumienia z gminą, która mu zapłaciła przecież 78.000 złotych, brak jakiejkolwiek adnotacji, że ta kwota nie wyczerpuje w całości jego roszczeń. Trybunał doszedł zatem do wniosku, że Walerian D. w niczym nie wykazał odpowiedzialności gminy za jego domniemaną szkodę i pozew został oddalony.
Walerian D. wyrok zaskarżył w całości, zarzucając mu przede wszystkim obrazę prawa poprzez zastosowanie niewłaściwej podstawy orzeczenia końcowego, a nadto zgłosił szereg nowych wniosków dowodowych, nie precyzując jednak na jaką okoliczność.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu oddalił w całości odwołanie Waleriana D. Warto poznać motywy, bo jak się okazuje Walerian D. wraz ze swoim adwokatem ograniczył znacznie pole manewru sądu, aby móc zbadać wszystkie aspekty sprawy. Poznański sąd zauważył -(…) Osoba wnosząca pozew buduje zarazem jakąś konstrukcję swego żądania, osadzając ją na ściśle wyznaczonym przepisie prawa, to tym samym wytycza granice okoliczności spornych i niespornych, mających stanowić podstawę faktyczną orzeczenia. (…) Wskazanie przez Waleriana D. i jego adwokata przepisów mających stanowić podstawę wyroku (chodzi o odszkodowanie za powstałą szkodę – dop. KB) określiło także tym samym okoliczności faktyczne uzasadniające żądanie.
Nie wnikając w zawiłe konstrukcje prawne – gdyby Walerian D. i jego adwokat nie powoływali się w pozwie wyłącznie na fakt powstania szkody, ale wskazali i inne przyczyny uzasadniające ich żądania, sąd mógłby zbadać i inne okoliczności sprawy, a tak miał związane ręce – bo sąd orzeka tylko w ramach pozwu.
Bezsporne jest to – podkreślił sąd – że na podstawie pozwu nie sposób doszukać się odpowiedzialności prawnej gminy i to obojętnie czy na podstawie art.415 czy 420 kodeksu cywilnego (tj. odpowiedzialność z tytułu wyrządzonej szkody i szkody zawinionej przez urzędnika). Z porozumienia zawartego przez Waleriana D. z gminą wynika jedynie to – zauważa sąd – że gmina zgodziła się partycypować w kosztach wybudowania przez Waleriana D. stacji transformatorowej wraz z linią kablową i w ramach tej partycypacji wypłaciła mu 78.000 złotych. Z porozumienia tego nie wynika w żaden sposób, aby gmina miała pokryć całość kosztów budowy urządzeń energetycznych i ich podłączenia do sieci. Żadne przepisy prawa nie zobowiązują gminy do bezpośredniego doprowadzenia energii elektrycznej do konkretnej działki. Nałożenie zaś przez art. 7 ustawy z 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym ( Dz. U. z 2001 r, nr 142 poz. 1591) na gminę obowiązku zaopatrzenia w energię elektryczną, nie prowadzi do powstania po stronie mieszkańca gminy (ani żadnego innego podmiotu) prawa, na podstawie którego przysługiwałoby mu roszczenie cywilnoprawne o budowę przez gminę urządzeń służących zaopatrzeniu w energię elektryczną lub o zwrot kosztów budowy takich urządzeń.
Podczas procesu apelacyjnego Walerian D. zaczął wycofywać się z tego, że poniósł szkodę i zaczął dowodzić, że gmina nie wywiązała się z zawartej z nim umowy. Ponieważ w tej sprawie nie było przeprowadzone jakiekolwiek postępowanie dowodowe i z tego tytułu Walerian D. nie wywodził swojego roszczenia, sąd odwoławczy uznał – że niemożliwe jest uwzględnienie roszczenia w oparciu o inną podstawę faktyczną, niż wskazana w pozwie. Dlatego sąd oddalił nowe wnioski dowodowe Waleriana D., bo chociaż miał on adwokata, co sąd w uzasadnieniu wyroku kilka razy przypominał, ten nie sprecyzował okoliczności, na które miałyby być przeprowadzone dowody. Można się tylko domyślać, że miałyby one służyć uzasadnieniu nowej podstawy faktycznej i prawnej roszczenia – co jak Sąd Apelacyjny zauważył wcześniej – jest niedopuszczalne. Z pewną ironią sąd dodał na zakończenie swoich wywodów, że należy zauważyć to, iż adwokat Waleriana D. w apelacji nie widział potrzeby „zaśmiecania akt sprawy dokumentami”. Szkoda, gdyby w obu procesach, a przede wszystkim pozwach, było więcej dokumentów inny być może byłby finał tej sprawy. Wyrok jest prawomocny. ( Sygn. akt I ACa 1091/05)

x

Zobasz także

Koszt przyłącza do kanalizy

Problem kosztów przyłączenia nieruchomości do sieci kanalizacyjnej. Kolejne pismo RPO do MI Właściciele nieruchomości nadal ...

Dodatek a „samowolka”

Legalność zamieszkiwania – bez wpływu na przyznanie dodatku węglowego. Wyrok WSA zgodny ze stanowiskiem Rzecznika ...

Koniec z fajerwerkami

Lewica chce dać gminom narzędzia do ograniczenia stosowania petard i fajerwerków. Taki projekt złożyła już ...

Nie płacił czynszu- więzienie

Nie jest tajemnicą, że dotychczas najemca mógł w zasadzie nie płacić, a i tak niewiele ...

Ogródki działkowe zagrożone

We wrześniu weszła w życie znowelizowana ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Jak alarmuje Polski ...