Zarobić na mieszkaniu w Egipcie

Apartament nad Morzem Czerwonym można kupić już za 150 tys. złotych. Money.pl przeanalizował rynek nieruchomość w Egipcie. Ostatnie lata w Egipcie to czas szalonych wzrostów cen nieruchomości. Kupowanie ich przez cudzoziemców stało się dużo prostsze i kraj znalazł się na celowniku inwestorów m.in. z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Rosji. W efekcie w niektórych miejscowościach ceny rosły nawet w tempie 250 proc. rocznie. Pomimo tego są one – zwłaszcza, gdy porównamy je z polskimi – wciąż bardzo atrakcyjne.
– Jeszcze sześć lat temu metr kwadratowy kosztował około 600 funtów egipskich (300 złotych – przyp. red.). Dziś ceny mieszczą się w przedziale od 1200 nawet do 5000 funtów – mówi M. Adel Fared, właściciel jedynej w Polsce Kancelarii Prawa Arabskiego Adel Fared, która zajmuje się m.in. realizacją transakcji kupna nieruchomości w Egipcie.
Szczególnie interesujące oferty można upolować na rynku wtórnym. Umeblowana kawalerka o powierzchni ok. 50 m kw. w ścisłym centrum Hurghady kosztuje ok. 30 tys. dolarów. Małe mieszkania w bardziej atrakcyjnych dzielnicach kosztują ok. 45-50 tys. dolarów – wynika z raportu Money.pl.

Ale ceny mieszkań i apartamentów w nowych projektach deweloperskich, które powstają głównie z myślą o cudzoziemcach w egipskich kurortach na riwierze morza Czerwonego także nie szokują.
– Metr kwadratowy w nowym mieszkaniu kosztuje około 2500 funtów egipskich za stan surowy. Mieszkania w lepszym standardzie wykończenia kosztują około 3000-3200 funtów egipskich (ściany do pomalowania, podłogi do położenia). Metr kwadratowy lokalu w standardzie pod klucz kosztuje około 4000 funtów egipskich – mówią współpracujący z egipskimi pośrednikami eksperci serwisu http://www.egiptnieruchomosci.com/
Niemal o połowę tańsze są Aleksandria i Kair. Tam metr kwadratowy w nowym budynku – stan surowy – kosztuje ok. 1250 funtów.
To czy chcemy zainwestować z myślą o własnych potrzebach, czy o zysku z wynajmu i ewentualnej późniejszej sprzedaży, determinuje wybór miasta. Dla tych, którzy myślą o użytku własnym zdecydowanie najatrakcyjniejszą opcją – zdaniem ekspertów – jest zakup mieszkania w Hurghadzie. Drugi słynny kurort Sharm El Sheikh leży bowiem na terytorium będącym przedmiotem sporu z Izraelem, dlatego raczej odradza się to miasto Polakom. Trzeba pamiętać, że w tym mieście nie otrzymamy aktu własności ziemi, a jedynie prawo dzierżawy wieczystej.
Za kilka lat alternatywą dla Hurghady może stać się Marsa Alam. Miasto położone ok. 270 km na południe od Hurghady bardzo szybko się rozrasta. – Pięć lat temu były tam dwa hotele. Teraz jest ich około 15. Tam można jeszcze zobaczyć prawdziwe, nienaruszone rafy koralowe i podwodne pastwiska – zachwala znawca egipskiego rynku nieruchomości. O boomie świadczy m.in. to, że w ciągu dwóch lat ceny gruntów poszły tam w górę o 300 procent.
Podobnie perspektywiczne jest też miasto El Quesir, gdzie także powstają nowe hotele. Dla bogatszego klienta interesującą opcją jest El Gouna. Wybudowane w 1990 roku prywatne miasto, które dynamicznie rozwija się i jest egipską Wenecją pełną luksusowych rezydencji i willi.
Potężne metropolie takie jak Kair i Aleksandria raczej nie zaspokoją potrzeby wypoczynku. Tam warto inwestować przede wszystkim z myślą o wynajmie i zyskach ze sprzedaży. Zdaniem M. Adela Fareda o potencjale egipskiego rynku świadczy m.in. fakt, że Emaar – potężny deweloper ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich – zainwestował ostatnio miliony dolarów w inwestycje w Kairze.
– Egipskie społeczeństwo jest coraz bogatsze. A coraz liczniejsi przedstawiciele klasy średniej to potencjalni kupcy i najemcy – dodaje prawnik.

Drukuj