Ceny mieszkań w Polsce odkleiły się od rzeczywistości? A lepiej nie będzie. Ekspert ostrzega przed spekulantami
Ceny mieszkań w Polsce nieustannie rosną. – To niepokoi nie tylko konsumentów, ale też przedstawicieli branży – mówił „Magazynie EKG” Konrad Płochocki. Dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich mówił, że w niektórych dużych miastach zaczęły pojawiać się grupy spekulantów. Co to oznacza?
Ceny mieszkań w Polsce odkleiły się od rzeczywistości – zauważył na początku rozmowy jej prowadzący Tomasz Setta. Rosną i rosną, i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie coś miało się zmienić, wprost przeciwnie.
Taka sytuacja niepokoi nie tylko konsumentów, ale – jak zapewniał gość TOK FM Konrad Płochocki – także przedstawicieli branży deweloperskiej. Dlaczego? – Bo prowadzi do rozregulowania rynku. Jeżeli jest niedobór jakiegoś towaru, to pojawiają się spekulanci, a wtedy są nieracjonalne zachowania konsumentów na rynku. Może też dochodzić do kolejnych nieuzasadnionych wzrostów cen, a później mogą powstawać „bańki”. Jak one pękają, to jest niekorzystne dla wszystkich. Dlatego mówimy dzisiaj rządowi, że musimy stymulować podaż, czyli produkcję nowych mieszkań – mówił dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Jego zdaniem, w Polsce jeszcze nie mamy do czynienia z narastaniem „baniek spekulacyjnych”. – Widać, że teraz trochę więcej mieszkań jest nabywanych inwestycyjnie, a mniej do prywatnych celów, ale one są kupowane na wynajem. To nie jest kupno spekulacyjne, z jakim mieliśmy do czynienia w 2007 roku. Wtedy podmioty nabywały mieszkania tylko po to, by odsprzedać je z zyskiem, jeszcze zanim inwestycja zostanie ukończona. To była prawdziwa spekulacja – tłumaczył.
Przyznał, że takie grupy spekulantów zaczęły się już pojawiać w niektórych miastach, np. w Krakowie. Sprzyja im załamanie podaży – wtedy spekulanci rezerwują większą liczbę mieszkań na wczesnym etapie ich budowania, by odsprzedać je z zyskiem. Drugim takim rynkiem jest Warszawa, gdzie w ciągu dwóch lat liczba zaczynanych inwestycji spadła o połowę.
– Szacujemy, że w dużych miastach ok. 40 proc. mieszkań jest kupowana nie prywatnie, tylko pod wynajem. Ale dobre jest to, że te mieszkania od razu wchodzą na rynek, dzięki czemu ceny ich wynajmu spadają, w ujęciu rocznym nawet o ok. 20 proc. – zauważył.
Rosną ceny materiałów budowlanych
Gość TOK FM dodał, że branża deweloperska z ogromnym niepokojem patrzy na wzrost cen materiałów budowlanych, zwłaszcza stali. Jak mówił, w ciągu ostatnich 15 miesięcy zdrożała o 159 proc, a pręty zbrojeniowe o 94 proc. To powoduje, że wykonawcy nie są w stanie zrealizować projektów w cenie, która wcześniej została założona. Dlatego ceny mieszkań szybko wzrastają.
– Pocieszające jest to, że jeżeli popatrzymy, ile za przeciętną pensję możemy sobie kupić metrów kw., to sytuacja wcale nie wygląda tak źle. Do tej pory w miarę dobrze za średnimi cenami mieszkań podążał wzrost płac i w tej chwili możemy sobie kupić 0,75 metra kw. za przeciętną pensję, podczas gdy w najgorszych okresach, np. w 2007 roku to było 0,4 metra kw. – stwierdził.
Jak zauważył, optymistyczne jest również to, że ostatnio zaczęło się budować więcej mieszkań. – Więc mam nadzieję, że to będzie stabilizowało rynek, ale potrzebny jest duży wysiłek ze strony branży, samorządów i rządów, żeby utrzymać tę produkcję na wysokim poziomie – nadmienił gość TOK FM.
Czy zaproponowany w „Polskim Ładzie” pomysł, że państwo będzie dawało gwarancje na poczet wkładu własnego do 100 tys. zł, poprawi sytuację mieszkaniową Polaków? – Rzeczywiście dzisiaj wielu młodych Polaków ma dochody, natomiast nie są w stanie odłożyć sobie na koncie 20 proc., których wymagają banki, by dać kredyt. Więc to pobudzi pobyt, ale kluczowe jest, by rosła też podaż mieszkań, a do tego jest potrzebne odblokowanie gruntów i uproszczenie procedur, bo inaczej nastąpi kolejny wzrost cen – zakończył gość TOK FM.