Sędzia Izabela Pospieska z Sądu Okręgowego w Poznaniu zgodnie z zaleceniami Alfreda Hitchcoka potęgowała napięcie. Miesiąc temu oświadczyła, że sąd rozważa zmianę kwalifikacji czynu, co by oznaczało skazanie, a w piątek 29 czerwca uniewinniła wszystkich oskarżonych w aferze „Kulczykparku”. Chodzi o transakcję, na której Poznań miał stracić 7 milionów złotych. Poza uniewinnieniem prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego, nieoczekiwanej łaski trybunału doczekali się także wszyscy pozostali oskarżeni jego współpracownicy. Ryszard Grobelny nie zjawił się w sądzie. Obecni na ogłoszeniu wyroku byli tylko: były wiceprezydent Michał Parysek i szef poznańskiego „Geopozu” Andrzej K. Prezydenta zatrzymały uroczystości związane z obchodzonymi dziś imieninami miasta.
Prokuratura gorzowska zarzucała oskarżonym, że za tanio sprzedali grunt w centrum Poznania Grażynie Kulczyk pod budowę drugiej części Starego Browaru. Bizneswomen kupiła go za 6 milionów, a teren, jako inwestycyjny, był zdaniem prokuratury, warty 13 milionów złotych. Miasto, jak utrzymuje oskarżyciel publiczny, straciło 7 milionów złotych.
Sędzia Izabela Pospieska uzasadniając wyrok uniewinniający wskazywała na szczegółowe wytyczne Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który uchylając wyrok nakazał m.in. powołanie nowych biegłych i dogłębne przeanalizowanie ich opinii. Innych od tych, które były kanwą aktu oskarżenia.
– W wyniku wnikliwej analizy nowych opinii biegłych, rzeczoznawców majątkowych i biegłych urbanistów – mówiła I. Pospieska – musiał zapaść wyrok uniewinniający.
Przypomnijmy, że prokuratura wnosiła o karę pozbawienia wolności w zawieszeniu dla wszystkich oskarżonych. Dla Ryszarda Grobelnego i trzech podległych mu urzędników – roku i czterech miesięcy w zawieszeniu na trzy lata, a dla byłego architekta miasta – roku i sześciu miesięcy w zawieszeniu na trzy lata. Ponadto oskarżyciel publiczny żądał dla wszystkich skazanych obok grzywien, orzeczenie zakazu zajmowania funkcji w samorządach związanych z finansami, co by oznaczało kres kariery dla wszystkich.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura twierdzi, że decyzja w sprawie ewentualnego odwołania się od wyroku uniewinniającego do sądu wyższej instancji zapadnie po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku.