Z kontroli Najwyższej Izby Kontroli wynika m.in., że wójtowie nie mają pełnej informacji o gminnych zasobach. Dane zawarte w ewidencjach nieruchomości bywają bowiem niekompletne i niespójne z innymi rejestrami .
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak wójtowie nadzorowali gospodarowanie nieruchomościami gminnymi. Wynik kontroli jest jednoznaczny – robili to w niewystarczający sposób. Około 30 proc. umów dzierżawy lub najmu zawarto z naruszeniem zasady jawności. W kilku przypadkach w wyniku nierzetelnej egzekucji zaległości gminy straciły pieniądze. Niektóry włodarze nie mieli nawet pełnej informacji o gminnych zasobach, ponieważ dane zawarte w ewidencjach nieruchomości były często niekompletne i niespójne z innymi rejestrami.
NIK już wielokrotnie podejmowała temat gospodarowania nieruchomościami gminnymi. Kontrole z lat 2007 i 2011 wykazały liczne nieprawidłowości po stronie gmin, m.in. brak planów wykorzystania gminnego zasobu nieruchomości, nieopublikowanie wykazów nieruchomości przeznaczonych do dzierżawy lub najmu czy nierzetelną ewidencję nieruchomości.
W 2018 r. NIK wzięła pod lupę 10 gmin z województwa mazowieckiego, aby sprawdzić, czy te prawidłowo wykorzystują należące do nich nieruchomości.
Kontrola miała wykazać, jak podwarszawskie gminy realizowały w latach 2016-2018 (I kwartał) swoje zadania związane z wynajmem, dzierżawą oraz użyczeniem należących do nich nieruchomości. Wniosek z kontroli mówi wprost – zabrakło rzetelności i właściwego monitoringu realizacji zadań. Cały raport na stronie NIK.