Ukraina

Mieszkańcy TBS chcą współdecydować

W Poznańskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego od kilku tygodni wrze. Mieszkańcy oburzeni wysoką podwyżką czynszu zarzucają zarządowi niegospodarność i chcą wspóldecydować o zarządzaniu spółką. W piątek 13 marca z problemami zapoznali się radni z Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej. Poznańskie TBS-y dysponują 2875 mieszkaniami 91 lokalem użytkowym. W 2008 r. wszystkie zanotowały zysk, ale to dzięki działalności deweloperskiej lub zbyciu nieruchomości. W rozliczeniu czynszów wszystkie miały wynik ujemny.
TBS-y w Poznaniu są w trakcie restrukturyzacji. W czerwcu zakończy się integracja TBS ,,Wielkopolska” i ,,Nasz Dom” z największym, czyli PTBS i funkcjonować będzie jedna instytucja. To według oceny audytorów pozwoli m.in. zaoszczędzić rocznie około 1 mln zł (koszt połączenia oszacowano jednorazowo na 300 tys. zł).
Po połączeniu towarzystw oszacowane zostanie faktyczne zapotrzebowanie na mieszkania lokatorskie dla średnio zarabiających. Mają one zarejestrowane obecnie około 4200 wniosków, ale część z nich powtarza się, a inni wnioskodawcy nie kwalifikują się do uzyskania tego typu lokum. Gdy będą znane faktyczne potrzeby można będzie opracować program społecznego budownictwa mieszkaniowego dla Poznania, a następnie szukać źródeł finansowania (najważniejszy to Krajowy Fundusz Mieszkaniowy, który ostatnio poważnie wyhamował swe działanie).
Obecnych mieszkańców TBS-ów interesują jednak przede wszystkim warunki i koszty zamieszkania, a te nie przedstawiaja się zadowalająco. Szczególnie bulwersuje ich zapowiedziana od maja podwyżka czynszu w PTBS do 12 zł za metr kwadratowy. Zgodnie z przepisami wszystkie czynsze (za mieszkania i lokale usługowe) muszą pokryć koszty eksploatacji, remontów oraz spłatę kredytu do KFM. Nie może jednak przekraczać w skali roku 4 proc. wartości odtworzeniowej mieszkania. Zdaniem mieszkańców, którzy zawiązali stowarzyszenie obrony praw lokatorów PTBS, wzrost stawki czynszowej o 2 zł/m kw. spowodowany jest złym gospodarowaniem przez zarząd. Poglądy ich podzielili w części poznańscy radni.
W nowej stawce czynszowej 51 proc. stanowi spłata kredytu zaciągniętego na budowę. 1,92 zł/m kw. to koszty eksplatacyjne, 2,48 zł – remonty, a 2,27 zł za metr – koszty ogólne zarządu. Szczególnie ta ostatnia stawka wzbudziła wątpliwości radnego Michała Grzesia, przewodniczącego komisji.
Czy koszty ogólne zarządu nie są zbyt wysokie? U innych zarządców wynoszą one kilkadziesiąt groszy od metra – zastanawiał się przewodniczący Grześ. Radni zobowiązalia więc nadzór właścicielski do porównania kosztów utrzymania z innymi zarządcami: spółdzielniami, MPGM, Feromą i podobnymi instytucjami w innych miastach.
Zastrzenia budzą też koszty remontów, tym bardziej, że wiele zaproponowanych przez zarząd TBS prac wynika z złego wykonania budynków przez wykonawców. A winę za to ponoszą tak zarządy towarzystwa, jak i prezydent miasta, który w niedostateczny sposób sprawował nadzór nad spółką.
– Po 10 latach użytkowania niektóre budynki PTBS trzeba gruntownie remontować. To zła jakość wykonania. A kiedy je budowano zarząd towarzystwa przekonywał, że buduje się drogo, bo są używane wysokiej jakości materiały. Teraz okazuje się co innego – rozważał przewodniczący Grześ. I pytal dalej wiceprezydenta Mirosława Kruszyńskiego, czy wobec tego część kosztów napraw nie powinno ponieść solidarnie miasto, skoro organ nadzorujący nie dopilnował poprzez radę nadzorczą jakości. Kosztów tych nie mogą ponosić teraz w całości mieszkańcy.
Wiceprezydent Kruszyński nie kwapił się jednak do skladania tego typu deklaracji. Przedstawiciele urzędu stwierdzali natomiast, że przeciwko niektórym wykonawcom toczą się sprawy sądowe o odszkodowanie za wady budynków. Gdy zapadnie wyrok, będzie wiadomo kto jest winien.
– Czy jeśli sprawy zostaną wygrane, mieszkańcy mogą liczyc na obniżkę czynszu? – chcieli wiedzieć radni.
– Jeśli odszkodowania zostaną przyznane, to będą stanowić przychody na poczet czynszów i według tego będą kalkulowane stawki – odpowiadała Beata Kocięcka, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego UM.
Mirosław Kruszyński wyrażał natomiast radość, że mieszkańcy chcą włączyć się do współgospodarzenia majątkiem. Stowarzyszenie postulowało bowiem m.in. przyznanie lokatorom dwóch miejsc w radzie nadzorczej. Prezydent wyraża na to zgodę, ale oczywiście osoby, które się w niej znajdą muszą spełniać wymagania stawiane członkom rad nadzorczych spółek prawa handlowego. Prezydent chce także, aby przedstawiciele lokatorów wspólnie z zarządem zadecydowali o zakresie prac remontowych, które nie są obowiązkowe i których wykonanie nie jest podyktowane przepisami prawa czy względami bezpieczeństwa.
Nie wszystkie odpowiedzi władz miasta usatysfakcjonowały radnych i obecnych na sali członków stowarzyszenia lokatorów, ale uczyniony został krok w kierunku porozumienia.

x

Zobasz także

Krach domków jednorodzinnych

Tak słabych danych na temat budowy domów jednorodzinnych nie było od 17 lat. Polacy w ...

Czas na rewitalizację

W Polsce w regionalnych programach unijnych na lata 2021-2027 jest 944 mln euro (czyli 4,1 ...

Ochrona nie tylko najemcy

Lewica jest za utrzymaniem obecnych przepisów chroniących lokatorów, mimo zdarzających się sytuacji wykorzystywania stanu prawnego ...

Więcej lokali socjalnych

Rząd ustanowił program, którego celem jest wzmacnianie poziomu integracji społecznej osób i rodzin znajdujących się ...

Społeczna agencja najmu

W Dąbrowie Górniczej w ramach rządowego pilotażu powstaje jedna z pierwszych w Polsce tzw. społecznych ...