Polacy coraz częściej żywią się poza domem. Upodabniamy się tym samym do świata, który oglądamy na ekranach telewizorów.
W amerykańskich filmach tylko w Święta Dziękczynienia i Boże Narodzenia rodzina zasiada za stołem w domu.Amerykanie wydali w ub. roku na restauracje i hotele 880 mld dol., co stanowiło 6,6 proc. ich wydatków. Tylko nieco więcej przeznaczali na żywność i napoje w sklepach. Generalnie w ich wydatkach aż 68 proc. stanowią usługi.
W Polsce takie proporcje to zapewne odległa przyszłość. Nadal żywność kupowana w sklepach stanowi podstawę naszego budżetu. Ale w ubiegłym roku stało się coś, co może zwiastować zmianę przyzwyczajeń w kierunku amerykańskiego modelu życia.
GUS przeanalizował wydatki Polaków i podał w połowie marca skład koszyka inflacyjnego. Najbardziej w oczy rzuca się zmiana w jednej kategorii – wydatki na restauracje i hotele. Ich udział w naszych kosztach życia bardzo wzrósł w ubiegłym roku.
Teraz to już 5,71 proc. miesięcznych wydatków Polki i Polaka. W przeliczeniu na czteroosobowe gospodarstwo domowe daje to około 265 zł miesięcznie. Niby nadal niewiele, ale o 38 zł więcej niż w 2016 r.
Coraz większa część z nas najwyraźniej porzuca ideę posiłku w domu i wybiera wyjście na miasto. Chętniej też korzystamy z usług hotelarskich. Nie bez znaczenia jest tu zapewne wpływ rosnących zarobków, spadku bezrobocia i Programu 500+. Może jeszcze nie upodobniliśmy się do Amerykanów, ale jesteśmy jakby bliżej.
Źródło: portal money.pl