Ukraina

Spalarnia tak – ale nie u nas

Trwające w Poznaniu i okolicy od 10 sierpnia konsultacje społeczne w sprawie lokalizacji zakładu termicznego przekształcania odpadów komunalnych osiągnęły półmetek. W zebranych opiniach akceptacja dla budowy spalarni nie idzie w parze z odniesieniem do lokalizacji obiektu. Na zlecenie władz Poznania konsultacje przeprowadza wyłonione w drodze przetargu konsorcjum dwóch firm: Przedsiębiorstwa Usługowego ,,Południe II” z Krakowa oraz O.K.E.J. Pracownia z Poznania. Konsultanci spotykają się nie tylko z poznaniakami, ale i mieszkańcami gminy Czerwonak, a w szczególności Koziegłów. Lokalizację spalarni władze Poznania proponują bowiem przy Elektrociepłowni Karolin lub Centralnej Oczyszczalni Ścieków (ze wskazaniem na tę pierwszą), które położone są przy granicy z tą największą wsią Polski (prawie 12.000 mieszkańców).

Plusy i minusy

Dziś organizatorzy konsultacji przedstawili wyniki raportu przejściowego na temat wyników badania opinii dotyczącej projektu ZTPOK. Badania przeprowadzono w dniach 17-26 sierpnia poprzez wywiady telefoniczne na specjalnie wybranej próbie 1000 mieszkańców Poznania (700 osób) i gminy Czerwonak (300 osób).
Ankietowani dość powszechnie opowiedzieli się za spalaniem odpadów w zakładzie termicznego ich przekształcania jako sposobem utylizacji. Jednakże odpowiedzi na dalsze pytania są już bardzo rozbieżne. Lokalizację spalarni w EC Karolin poparła połowa ankietowanych poznaniaków, a 29 proc. było jej przeciwnych. Dla COŚ odpowiedzi te wynosiły odpowiednio 53 proc. ,,za” i 35 proc. ,,przeciw”. Wśród mieszkańców gminy Czerwonak proporcje te są całkowicie odwrotne: Karolin – 56 proc. ,,przeciw”, 33 proc. ,,za”, a COŚ – 72 proc. ,,przeciw” i 20 proc. ,,za”. Zapytani czy zamierzają protestować mieszkańcy gminy Czerwonak w połowie odpowiedzieli, że tak. Wśród mieszkańców Poznania tylko co czwarty wyraził taką gotowość.
Wśród konsekwencji, jakie powstanie spalarni odpadów może wywołać dla okolicznych mieszkańców mieszkańcy gm. Czerwonak wymieniają najczęściej wzrost zanieczyszczenia powietrza, znaczną intensyfikację ruchu kołowego oraz spadek cen mieszkań i działek w promieniu 2-3 km. Z kolei poznaniacy często wymieniali powstanie nowych miejsc pracy.
Dwie trzecie ankietowanych oczekuje od władz Poznania wynagrodzenia zlokalizowania na ich terenie uciążliwej inwestycji. Dla mieszkańców Czerwonaka jest to przede wszystkim poprawa infrastruktury drogowej.

Rozmowy, rozmowy…

Prowadzący konsultacje postawili przede wszystkim na rozmowy ze społeczeństwem, podczas których eksperci skupiają się przede wszystkim na informacjach technicznych o sposobie działania spalarni. Dotychczas zorganizowano już między innymi trzy otwarte spotkania dla mieszkańców oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych. W Urzędzie Miasta Poznania przy pl. Kolegiackim cały czas działa punkt konsultacyjny.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców Koziegłów konsorcjum prowadzące konsultacje otworzyło punkt konsultacyjny w tamtejszym przedszkolu. Na pierwszym dyżurze 15 września pojawiło się około 100 osób. Kolejne dyżury w Koziegłowach zaplanowano na 22 i 29 września.
W odpowiedzi na wysoką gotowość społeczeństwa do udziału w konsultacjach rozwijane mają być różne formy partycypacji w tym procesie: okrągły stół odpadowy, fora wymiany opinii, spotkania i grupy robocze.

Druga COŚ?

Od kilkunastu dni w newralgicznych miejscach osiedla Koziegłowy pojawiły się plakaty protestujące przeciwko lokalizacji spalarni śmieci. Nie trzeba nikomu przypominać, że Koziegłowy to teren Centralnej Oczyszczalni Ścieków, która powoduje, że czasami nawet podczas 30-stopniowych upałów trzeba zamykać okna, bo nie sposób wytrzymać smrodu emitowanego przez oczyszczalnię. Teraz ma do tego dojść kolejna uciążliwość – spalarnia śmieci.
Mieszkańcy Koziegłów wolą zatem dmuchać na zimne. Nikt nie wierzy w zapewnienia władz, że spalarnia śmieci spełnia wszelkie europejskie wymogi, a zatem nie emituje ani uciążliwych, ani trujących toksyn, ani zapachów, ani hałasów. Ludzie w to nie wierzą. Oczyszczalnia też miała być na europejskim poziomie, a życie zamienia w koszmar. Władze Poznania piją zatem piwo, które same nawarzyły. Gdyby zainwestowano w oczyszczalnię i zainstalowano w niej rzeczywiście moduły, które neutralizowałyby przykre zapachy, ludzie być może byliby skłonni do rozmów. Teraz wolą pokazać „gest Kozakiewicza”.
Szef spółki negocjatorów z Krakowa Stanisław Gantoł jest miły i kompetentny. W pół minuty rozwiewa obawy, że Koziegłowy zostaną komunikacyjnie sparaliżowane. Przy założeniach spalania 240.000 ton odpadów rocznie oznacza to zwiększenie ruchu w godzinach od 8 do 15 i od 17 do 22, aż o…. 5 samochodów ciężarowych na godzinę więcej (wzrost obciążenia ruchu o 0,3 proc.). Według projektu w pobliżu spalarni nie będzie żadnego składowiska, śmieci od razu trafią do komory cieplnej. Za to istnieje szansa obniżenia kosztów wytworzenia ciepłej wody, która z EC Karolin trafia do naszych mieszkań. Ale kto uwierzy w obniżkę cen ciepłej wody?
Dziękuję władzom, że uczestniczyłem w konsultacjach. Wiem, że decyzja i tak już zapadła. Czekam na referendum, aby mieszkańcy gminy mogli wypowiedzieć się w tej sprawie nie na pogaduszkach, ale w drodze decyzji prawnej.

Przykład Hanoweru

W Poznaniu ma stanąć zakład działający o oparciu o najnowocześniejszą technologię stosowaną w podobnych instalacjach w Europie Zachodniej. Budowa poznańskiej spalarni ma kosztować 640 milionów złotych. 55 procent tej kwoty pochodzić będzie z dotacji z unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Plan przewiduje, iż rocznie zakład będzie spalać 240 tysięcy ton odpadów komunalnych i osadów ściekowych z Centralnej Oczyszczalni Ścieków.
Podobne parametry przerobu odpadów ma zakład w zaprzyjaźnionym z Poznaniem Hanowerze. Stąd pomysł, by właśnie ten zakład – jako wzór – pokazać dziennikarzom i mieszkańcom miasta. W pierwszych dniach października zorganizowany zostanie wyjazd studyjny 30-osobowej grupy mieszkańców Poznania i gminy Czerwonak do spalarni w Niemczech.
W Hanowerze zakład powstał za pieniądze koncernu energetycznego E.ON i jest przez niego zarządzany. Rocznie spala się tam około 235 tysięcy ton odpadów, choć technologicznie instalacja jest przystosowana do przerobu nawet 280 tysięcy ton. Odpady z sortowni prywatnych firm oraz z tak zwanych punktów przeładunkowych trafiają na specjalną rampę, a stamtąd do bunkra rozładunkowego. Cały proces rozładunku trwa około 3 minut. W bunkrze panuje sztucznie wytworzone podciśnienie, dzięki któremu pył nie unosi się w powietrzu. Specjalny dźwig miele odpady przygotowując je do spalenia. Cały proces spalania jest monitorowany. Monitorowane są wszystkie wskaźniki. W centrum kierowania zakładem pracuje dwóch operatorów. Zmielone odpady trafiają do pieca, gdzie są palone w temperaturze 850-900 stopni Celsjusza.

W Hanowerze energia powstała w procesie spalania wykorzystywana jest do produkcji energii elektrycznej. Dzięki spalarni prąd ma tam około 40 tysięcy gospodarstw domowych. W Poznaniu plan przewiduje, iż powstała w procesie spalania energia zostanie wykorzystana do produkcji energii cieplnej (60 proc.) oraz energii elektrycznej (40 proc.).
Większa część instalacji w spalarniach przeznaczona jest do wychwytywania szkodliwych substancji. Dzięki temu z komina zakładu unosi się tylko para wodna, azot oraz śladowe ilości innych substancji.
Co kilkadziesiąt godzin z terenu zakładu wyjeżdża specjalny samochód, który wywozi żużel poprodukcyjny. Plan przewiduje, iż w Poznaniu żużel taki będzie składowany na składowisku w Suchym Lesie. Możliwe jest też wykorzystanie żużla jako podbudowy pod drogi.

Układ drogowy do przebudowy

Odpady przeznaczone do spalania dowożone będą do ZTPOK samochodami specjalistycznymi (bezpylnymi) o ładowności 12 t oraz ciężarowymi (tzw. wannami) o ładowności 24 t. Znane jest już także natężenie ruchu na trasie dojazdu do spalarni w Poznaniu. W ciągu dnia – w godzinach od 8 do 15 i od 17 do 22 oraz w porze nocnej – w godzinach od 22 do 6 rano ma mieć miejsce transport odpadów komunalnych pojazdami bezpylnymi o częstotliwości 2 kursy/godzinę. Transport odpadów komunalnych pojazdami ciężarowymi ze stacji przeładunkowych ma mieć częstotliwość 2 kursy/godzinę. Transport osadów z COŚ w Koziegłowach to 1 kurs/2 godziny. Okresowo wywóz żużla ze spalarni: ok. 2-3 kursy/godzinę przez 150 dni w roku.
W poniedziałek 21 września złożony ma być raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Znajdą się w nim również informacje o propozycjach poprawy układu komunikacyjnego w rejonie inwestycji, nad którym prace również trwają – zapewnił na konferencji prasowej wiceprezydent Mirosław Kruszyński.
Z kolei w sobotę 19 września poznański Aquanet organizuje drzwi otwarte w centralnej oczyszczalni w Koziegłowach. Przedstawi przybyłym m.in. informacje na temat problemów związanych z osadami. Aquanet wywozi bowiem z oczyszczalni osady, które zalegały latami i z tego właśnie wynika przykra woń trapiąca okolicznych mieszkańców.
Gospodarze Poznania zdecydowali ostatnio o przeprowadzeniu analiz wielokryteriowych dla trzech dodatkowych lokalizacji: przy Elektrociepłowni Garbary, między Franowem i Michałowem oraz na terenie dawnych zakładów Pomet przy ul. Krańcowej, gdzie obecnie działa sortownia odpadów firmy Remondis (ta lokalizacja była już wcześniej uwzględniana). Analiza ta wykaże, która lokalizacja okaże się najlepsza, choć włodarzom miasta najbardziej odpowiada Karolin. Po tym wyborze zapadnie też decyzja co do układu komunikacyjnego.
Przedstawiciele konsorcjum prowadzącego konsultacje spotkali się dziś także z samorządowcami na sesji rady w Czerwonaku. Samorząd gminy nie mówi ,,nie” Karolinowi, oczekuje jednak od Poznania rozwiązania problemu COŚ, raportu środowiskowego oraz określenia rozwiązania układu komunikacyjnego związanego z nową inwestycją.

Zielona energia

Poparcie poznaniaków dla spalania odpadów jako sposobu ich utylizacji bardzo cieszy wiceprezydenta Kruszyńskiego. To świadczy o wyedukowaniu mieszkańców i wobec tego 3-miesięczne konsultacje są jego zdaniem wystarczające. Choć dalsza edukacja jest również potrzebna. Poznań może też pochwalić się największym poziomem sortowania odpadów przez mieszkańców.
– Zastąpienie składowania odpadów spalaniem jest dobrym rozwiązaniem. Wtedy będą też mniejsze kary środowiskowe – mówi M. Kruszyński.
– Energia ze spalania odpadów jest uznawana za energie odnawialną i wpisuje się w ogólny bilans energetyczny miasta. W interesie mieszkańców jest obniżenie opłat za składowanie odpadów, bo to oni za to płacą – zauważa z kolei prof. Janusz Mikuła, ekspert konsorcjum. Nie zgadza się zaś z opinią mieszkańców o wzroście zanieczyszczenia spowodowanego spalaniem śmieci. Jak twierdzi spalarnia w porównaniu z ciepłownią ma o wiele niższy poziom emisji (w zależności od elementu od 10- do 100-krotnie). Jeśli spalarnia jest na terenie ciepłowni, skutkuje to obniżeniem poziomu zanieczyszczenia środowiska powodowanego przez spalanie klasycznych paliw (węgla).
Według dyrektywy Unii Europejskiej po 2013 r. w krajach członkowskich nie wolno będzie składować na wysypiskach nieposortowanych odpadów. A jeśli samorządy nie przygotują innego sposobu ich utylizacji będą płacić bardzo wysokie kary.
– Wtedy mieszkańcy wystawią rachunek władzom, które nie podjęły w stosownym czasie potrzebnych działań – podkreśla prof. Mikuła.

Na zdjęciach – spalarnia w Hanowerze

x

Zobasz także

Światełko do Nieba

Światełkiem do Nieba zakończył się wczorajszy 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po raz kolejny ...

KPO dla Polski

Polska otrzyma ponad 5 mld euro zaliczki z KPO w ramach REPowerEU. pozytywna ocena przez ...

Święto radości i wolności

Poznań to takie miasto, gdzie narodowcom nie udaje się zawłaszczyć ani tego, ani żadnego innego ...

Biedacy i bogacze

Ponownie ustalono 10 najzamożniejszych gmin w Wielkopolsce. Oto one: Suchy Las – dochód gminy w ...

Zapomniany poznaniak

Kasper Goski We wrześniu do Biura Rady Miasta wpłynęło sporo nazewniczych projektów uchwał. Wśród proponowanych ...