Ukraina

Ludzie nam ufają

Rozmowa z rejentem Aleksandrą Romanowską, prezesem Poznańskiej Izby Notarialnej, współwłaścicielką kancelarii notarialnej w Zielonej Górze.

Państwowe Biura Notarialne nie zniszczyły tkanki usług notarialnych. Po prywatyzacji, przynajmniej tutaj, w Wielkopolsce, nie było żadnych trudności z wykonywaniem zawodu notariusza. Wytworzyła się pewna ciągłość i nagle na czele samorządu stanęła kobieta, notariusz z Zielonej Góry. Czym Pani przekonała swoich kolegów, że to właśnie jej powierzono te obowiązki?
– W samorządzie notarialnym pracuję od samego początku. W okresie transformacji z wielkimi obawami, ale też nadziejami odeszłam z Państwowego Biura Notarialnego zakładając Kancelarię Notarialną numer 82 z siedzibą w Zielonej Górze. Z koleżankami i kolegami tworzyłam zręby samorządu zawodowego w Poznaniu, mieście gdzie studiowałem i kształciłam się dalej na studiach podyplomowych. Pomimo pewniej odległości pomiędzy Poznaniem a Zieloną Górą, która dzięki najnowszym inwestycjom drogowym staje się coraz mniej uciążliwa, starałam się angażować w działania samorządowe, wkładając w to maksimum moich umiejętności oraz wiedzy, ale też dużo spokoju, co wielokrotnie było kluczem do powodzenia.
Nigdy nie szukałam poklasku, jednakże było mi niezmiernie miło, gdy w wyborach do Rady Izby Notarialnej otrzymywałam za każdym razem największą ilość głosów. Z wieloma notariuszami łączy mnie długotrwała przyjaźń, wielu innych obserwowałam i wspierałam od dnia, gdy jako przestraszeni absolwenci prawa rozpoczynali wieloletnią ścieżkę kształcenia zawodowego. Mogę ponadto skoncentrować się na pracy samorządowej, bo w moja zielonogórska kancelaria funkcjonuje jako trzyosobowa spółka cywilna, w której mam doskonałych zastępców.

Trybunał Konstytucyjny w jednym z wyroków dotyczących notariatu podkreślił, że notariusz jest przede wszystkim funkcjonariuszem państwowym, dopiero potem prawnikiem. Czy to nie uraziło Pani?
– Absolutnie nie. Prawnikiem jest każdy notariusz, a specyfiką naszej działalności jest to, że wykonujemy całą masę zadań za Państwo i dla Państwa. Odpowiadamy za należyty pobór podatków jako ich płatnik. Jeżeli źle obliczymy jego wysokość, to ponosimy za to odpowiedzialność. Ludzie korzystający z naszych usług mówią, że są one kosztowne. Nie dostrzegają, że duża część należności uiszczanych u notariusza to dochody Skarbu Państwa.

Wciąż jest to jednak zawód zaufania społecznego…
– W dużych miastach widać to mniej wyraźnie, ale w mniejszych ośrodkach notariusz jest dla klienta ważnym doradcą w sprawach życiowych, spowiednikiem, osobą, do której mają nieograniczone zaufanie. Traktuje się go niemal jak członka rodziny. To nie frazesy. Ludzie wierzą, że notariusz im pomoże. Nie chcemy i nie możemy utracić tego zaufania.

Tymczasem normy regulujące ten zawód mają być poluźnione, a zawód notariusza ma być jeszcze bardziej dostępny. Mówi się nawet o kancelariach dla asesorów…
– Pojawia się wiele nieodpowiedzialnych wypowiedzi, artykułów i decyzji. Nie chcę i nie mogę tego komentować. Mówi się, że najlepszym regulatorem zawodu jest rynek. Rynek jest jednak bezwzględny, a jego ofiarą może być zarówno usługodawca jak i usługobiorca. Nie chciałabym, aby koszty transformacji notariatu ponosili klienci. Naszym podstawowym obowiązkiem jest utrzymywanie wysokiego poziomu zawodowego notariuszy i zatrudnianych przez nich pracowników. Na żadne ustępstwa iść nie możemy. Bardzo łatwo jest zepsuć coś dobrze funkcjonującego, gorzej potem to naprawić.
Zawód notariusza jest specyficzny, ważne aby rozmawiać z klientem tak, aby zrozumiał przekazywane mu zawiłe kwestie prawne. Nie każdy to potrafi. Często nawet doskonały prawnik, znający całe kodeksy na pamięć nie potrafi przepisów przełożyć na język zrozumiały dla klienta, z drugiej strony ważne jest zrozumienie potrzeb klienta i przełożenie ich na język prawny. Nie ma wszak takiej czynności notarialnej jak „przepis”, a właśnie z taką sprawą statystyczny klient przychodzi do notariusza. Nie każdy zatem może wykonywać zawód notariusza, a pilnować tego ma właśnie samorząd notarialny. Sama z niepokojem oczekuję, co nam najbliższa przyszłość przyniesie.

Resort cały czas podkreśla, że pomaga notariuszom wprowadzając elektroniczne formy pracy.
– Dostęp do elektronicznej księgi wieczystej to wspaniała rzecz. Klient przynosi nam teoretycznie aktualne dokumenty, ale wgląd do komputera bardzo często to weryfikuje. Dzięki elektronice notariusz sporządzając stosowny akt ma pewność, że stan prawny jest tożsamy ze stanem faktycznym. Jest to jednak, powtarzam, tylko środek pomocy. Nie pomoże żaden komputer i specjalne oprogramowanie, jeżeli obowiązki notariusza będą powierzone ludziom niekompetentnym.

x

Zobasz także

Unikatowy adres: Sucha 5A

Rozmowa z mgr inż. Natalią Jakubiak, koordynatorką procesu projektowego i budowlanego inwestycji przy ulicy Suchej ...

Kto zezwolił na zamek?

Zamek powstaje na sztucznej wyspie (fot. Google Maps) Portalsamorządowy.pl rozmawia z Piotrem Woszczykiem zastępcą burmistrza ...

Willa wkomponowana w Wąsosz

Michał Urbański, specjalista do spraw planowania przestrzennego spółki „Urbania” W pierwszy dzień Wiosny 2018 r. ...

Podatek na drogi to mydlenie oczu

Rozmowa z Janem Grabkowskim, starostą poznańskim Dziś powiat poznański zgarnął największą dotację z puli wojewody ...

Zmniejszamy biurokrację i szukamy mieszkań pod wynajem

Rozmowa Arkadiuszem Stasicą, prezesem Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu Od końca sierpnia, kiedy zakończy ...