Ukraina

Aktywność Poznania może cieszyć

Rozmowa z Adamem Trybuszem, dyrektorem wykonawczym Von der Heyden Group i prezesem Andersia Property.
– Jak Pan, jako znawca rynku nieruchomości, ocenia to, co dzieje się w dziedzinie inwestycji w Polsce?
– Oceniam to bardzo pozytywnie, choć zalecam ostrożność. Pomimo, iż rynek nieruchomości mieszkaniowych rozwija się nad wyraz atrakcyjnie, to właśnie w tym segmencie upatruję większe ryzyko, niż na rynku obiektów komercyjnych – powierzchni biurowych. Dynamika rynku mieszkaniowego w Polsce i w Poznaniu jest niebywała i niewspółmierna do siły nabywczej obywateli naszego kraju. Konstruowanie dalekosiężnych prognoz w oparciu o obserwowane trendy jest wielce ryzykowne.

Adam Trybusz

– Czym wobec tego podyktowana jest ta dynamika?
– Brakuje ciągle zrównoważenia popytu z podażą. Podaż jest wciąż niewystarczająca. Miasta posiadają za mało terenów inwestycyjnych przeznaczonych pod budownictwo mieszkaniowe, wobec czego oferta deweloperów jest ciągle skromna, a tę skromną ofertę równoważy cena. Potrzebujemy w miastach planów zagospodarowania przestrzennego, a wtedy zmienią się również ceny na mieszkania. To jest oczywisty wniosek.

– Co z inwestycjami komercyjnymi? Czy możemy w najbliższym czasie spodziewać się w Poznaniu interesujących obiektów biurowych lub hotelowych?
– Przy wzroście Produktu Krajowego Brutto na obecnym poziomie trudno nie spodziewać się zadowolenia na twarzach inwestorów obiektów komercyjnych. Ten rynek bardzo dobrze się rozwija i jest rynkiem bezpiecznym. Rozwój gospodarczy kraju jest rozwojem przedsiębiorstw, w tym firm obsługujących ten rozwój. Tym samym obserwujemy zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe i to jest zapowiedź obiecujących żniw dla deweloperów tego segmentu. Uważam więc, że należy spodziewać się większego zapotrzebowania na powierzchnie biurowe zarówno w Warszawie jak i w innych aktywnych miastach. A do nich bez wątpienia należy Poznań. Ta aktywność w mieście jest widoczna. Oczywiście jej skala ulega zmianie, ale Poznań ciągle znajduje się w gronie miast aktywnych. Dzisiaj ta aktywność ma właściwą dynamikę, z której nie można być niezadowolonym.

– Czy wobec tego powinniśmy odczuwać pewien dyskomfort w porównaniu z Wrocławiem, jak sugerują niektóre środowiska, czy też Pana ocena jest odmienna?
– Zawsze dobrze jest mieć poczucie dyskomfortu, ponieważ ten dyskomfort jest mobilizujący. Powinien on mobilizować, a nie frustrować, bo frustracja rozwojem Poznania jest nieuzasadniona. Nie jest wcale powiedziane, że gdyby prezydent Dutkiewicz zarządzał Poznaniem, to miasto rozwijałoby się dynamiczniej. To jest raczej kwestia specyfiki miasta. Wrocław jest całkowicie odmienny urbanistycznie. Kiedyś miał już ponad milion mieszkańców, posiada inną strukturę własnościową. Społeczeństwo o innej mentalności. Poznań i Wrocław to dwa różne miasta, różnie rozwijające się, ale każde z nich należy do grupy miast aktywnych.

– Jakie plany ma Von der Heyden Group w Poznaniu?
– Chcemy zabudować do końca plac Andersa. Z końcem czerwca oddamy do użytku Andersia Tower. Zostanie w nim otwarty hotel, którego operatorem będzie hiszpańska grupa IBB, prowadząca nasz hotel w Lublinie. Z początkiem lipca wprowadzą się pierwsi najemcy powierzchni biurowej.
Następny będzie 4-kondygnacyjny budynek, nazywamy Andersia Front Office. Mamy już pozwolenie na jego budowę. Zajmie on pas ziemi wzdłuż ul. Królowej Jadwigi oraz przesłoni podium budynków Poznańskiego Centrum Finansowego i Andersia Tower. Ostatnim zamierzeniem na placu jest Andersia Silver. Ten obiekt będzie miał również funkcję usługowo-biurową na niższych kondygnacjach, a od piątego piętra znajdą się apartamenty. Będzie on dominował. Projektowo założyliśmy 22 piętra i wysokość 110 metrów.

– Firma posiada również grunt po przeciwnej stronie ul. Królowej Jadwigi, obok Akademii Wychowania Fizycznego. Jakie jest jego przeznaczenie?
– Na tej działce spółka Foksal rozpocznie niebawem budowę budynków mieszkalnych. Mamy pozwolenie na zespół sześciu budynków apartamentowych. Powstaną trzy mniejsze, kameralne obiekty na granicy z AWF oraz trzy sześciopiętrowe, o atrakcyjnej, śródmiejskiej architekturze, od strony ul. Maratońskiej. W przyszłości, od ul. Królowej Jadwigi będą one przysłonięte budynkiem biurowym o około 20.000 metrów kwadratowych. Projektantem jest zespół Andrzeja Michalika z pracowni PRC Architekci z Warszawy – Londyńczyka polskiego pochodzenia, który od 10 lat pracuje w Polsce. Przewidujemy, że budowę tych 152 mieszkań rozpoczniemy we wrześniu. Wielce prawdopodobne, że we współpracy z uznanym światowym deweloperem budownictwa mieszkaniowego.

– Mieliście Państwo również pomysł na zabudowanie mieszkaniami sąsiedniego terenu zajmowanego obecnie przez targowisko przy Dolnej Wildzie oraz zrujnowany stadion Warty. Tymczasem według przygotowanego przez Urząd Miasta nowego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, teren ten służyć ma wyłącznie celom sportowym. Wyklucza się budowanie tam mieszkań i obiektów usługowych.
– Żałujemy, że władze miasta przyjęły takie stanowisko. Nie ma bowiem inwestorów, którzy na tym obszarze chcieliby budować obiekty sportowo-rekreacyjne. Samo miasto również nie jest zainteresowane ich budowaniem. Wobec tego mówienie, że powstaną tam zespoły rekreacyjne jest trudno wyobrażalne. Nie pojmuję tej wizji do końca. Nie jest to przecież żaden klin zieleni w dosłownym tego słowa rozumieniu i obrazie rzeczywistym – zieleni tam nie ma. Stadion jest budowlą, a nowe studium zakłada ponadto możliwość zabudowy kubaturowej. Dziwne więc, że nie chce się założyć zabudowy kubaturowej o funkcji mieszkaniowej, szczególnie, że poprzedni plan zagospodarowania przestrzennego dla Poznania taką właśnie zabudowę przewidywał. W planowaniu przestrzennym obowiązuje kontynuacja.

– Czyli Pana zdaniem ten teren nadal będzie leżał odłogiem?
– Na pewno tak. Choć miastu potrzebne są mieszkania. Wiele osiedli powstaje obecnie na obrzeżach. Poznaniacy pobudowali domy w miejscowościach satelitarnych, ale w ślad za tym nie poszły inwestycje w infrastrukturę drogową. Ze wszystkich kierunków do miasta trudno się dojeżdża. A trzeba dojechać do pracy, szkół, miejsc kultury. Dlatego mieszkania w mieście wciąż są potrzebne. Po to jest miasto, aby w nim mieszkać.
Młodzi ludzie chcą mieszkać w Poznaniu, w śródmieściu. Chciałbym, aby władze to dostrzegły. W przeciwnym razie młodzi poznaniacy wyprowadzą się, i to nie na obrzeża. Nie można mówić o Poznaniu jako o mieście uniwersyteckim, nie dając młodym możliwości zamieszkania w nim. Oni chcą mieszkać w centrum, być blisko pracy, rozrywki, kultury, szkół. Nie interesują ich ogródki poza miastem. Dlatego utrzymywanie na siłę enklawy w postaci fatalnej przestrzeni, jaką jest obecnie otoczenie stadionu Warty i twierdzenie, że jest to teren rekreacyjny, niestety nie zmieni tego wizerunku. Tym bardziej jestem zaskoczony taką postawą w stosunku do stadionu Warty, rozpatrując ją w kontekście aprobaty projektu zabudowy budynkami mieszkalnymi parku Kasprowicza.

– Ostatnio uczyniono pierwszy krok w kierunku odblokowania dla inwestycji niezmiernie ważnego pod tym względem w Poznaniu obszaru, jakim są ,,wolne tory”. Czy Von der Heyden Group będzie widział tam dla siebie pole do popisu?
– To jest miejsce atrakcyjne bez wątpienia dla każdego dewelopera. Patrząc na urbanistykę miasta, to fantastyczny teren do zabudowy. Pewnie będziemy myśleli w swoich planach o projektach zlokalizowanych w obszarze ,,wolnych torów”, niemniej patrząc realistycznie, będzie to robiło już nowe pokolenie Von der Heyden Group. Nie zakładam bowiem, aby aktywność tego obszaru ujawniła się wcześniej niż za 10 lat. Ja prace na placu Andersa rozpocząłem w 1993 roku.
Niezależnie cieszę się, że do tej pory nikt nie zabudował ,,wolnych torów”. Poznań nie rozwinął się do tego stopnia, aby tam realizować wielkie plany. Gdyby ,,tory” miały być zabudowane byle jaką architekturą, stracilibyśmy potencjał, jaki w nich tkwi. Tam na początek potrzebne są potężne inwestycje infrastrukturalne, ale przede wszystkim potrzebne jest bardzo aktywne zaangażowanie władz miasta, które wykażą jakie są potrzeby jego rozwoju. Jeżeli ma tam powstać 200.000 metrów kwadratowych powierzchni biurowej, czyli co najmniej 10 budynków takich jak Poznańskie Centrum Finansowe, to deweloperzy muszą wiedzieć dla kogo, w jakim celu. Nie wydaje mi się, aby ta skala powierzchni mogła być zagospodarowana w krótkim czasie. Dlatego dla mnie „wolne tory” to długa perspektywa.

– Czy ma Pan własną wizję w jaki sposób ten teren powinien zostać zagospodarowany, jakie funkcje powinien spełniać?
– Jest to dostatecznie duży teren, aby spełniać wszystkie funkcje zamkniętej jednostki urbanistycznej: biura, usługi, handel, zespół mieszkaniowy.

– Niektórzy chcą widzieć tam mini-Manhatan, czyli zabudowę wysoką.
– Nie mam nic przeciw temu, aby powstał tam mini-Manhatan. Równie dobrze może to być zabudowa sześcio-, ośmiokondygnacyjna, gdyż Poznań jest miastem takiej skali.

– Co najbardziej utrudnia życie inwestorom w Poznaniu?
– Brak studium uwarunkowań, brak planów zagospodarowania przestrzennego, a przede wszystkim bardzo długie procedowanie przy uchwalaniu planów, wydawaniu decyzji administracyjnych. Konieczne jest opracowanie szybszej ścieżki dla obsługi inwestorów centrotwórczych. Nie dlatego, że są oni szczególnie uprzywilejowani, ale dlatego, że to oni tworzą miejsca pracy, zwiększają dynamikę rozwoju miasta. Jeśli władzom zależy na tej dynamice, powinny wspomagać ich krótszymi procedurami – i nie dotyczy to tylko Poznania.

x

Zobasz także

Unikatowy adres: Sucha 5A

Rozmowa z mgr inż. Natalią Jakubiak, koordynatorką procesu projektowego i budowlanego inwestycji przy ulicy Suchej ...

Kto zezwolił na zamek?

Zamek powstaje na sztucznej wyspie (fot. Google Maps) Portalsamorządowy.pl rozmawia z Piotrem Woszczykiem zastępcą burmistrza ...

Willa wkomponowana w Wąsosz

Michał Urbański, specjalista do spraw planowania przestrzennego spółki „Urbania” W pierwszy dzień Wiosny 2018 r. ...

Podatek na drogi to mydlenie oczu

Rozmowa z Janem Grabkowskim, starostą poznańskim Dziś powiat poznański zgarnął największą dotację z puli wojewody ...

Zmniejszamy biurokrację i szukamy mieszkań pod wynajem

Rozmowa Arkadiuszem Stasicą, prezesem Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu Od końca sierpnia, kiedy zakończy ...