Ukraina

Planujemy rozpocząć inwestycje w Warszawie

Rozmowa z Dagmarą Nickel, prezesem Nickel Development i Nickel Technology Park Poznań

Jaki Pani zdaniem będzie obecny rok na rynku nieruchomości? Czy można się spodziewać jakiejś znaczącej poprawy, czy raczej będzie to stabilizacja?
– Nie spodziewamy się znaczącej zmiany – ani poprawy ani pogorszenia – sytuacji na rynku. Stabilizacja jest na pewno dobrym słowem i – o ile polityka banków się nie zmieni – zakładamy, że ceny pozostaną na tym samym poziomie i dostępność kredytów będzie równoważyła podaż. Nie przewidujemy żadnego impulsu dotyczącego zarówno zmian cen, jak i wzrostu sprzedaży.

A czy postęp w tej dziedzinie jest według Pani możliwy do przewidzenia?
– Jesteśmy w takim momencie koniunktury, że możemy się spodziewać dwóch scenariuszy. Pierwszy, naszym zdaniem bardziej prawdopodobny – to scenariusz stabilizacji. Drugi- to scenariusz małej korekty na rynku nieruchomości.
W scenariuszu stabilizacji spodziewamy się zrównoważonego, powolnego wzrostu cen i wolumenu sprzedaży w latach 2012 – 2013. Ta prognoza opiera się na założeniu, że polski system bankowy jest zdrowy, że obroni się przed ewentualnymi fluktuacjami na rynkach globalnych i będzie prowadził swą niezależną politykę kredytową. Patrząc na to, co się działo się przez ostatnie trzy lata, trzeba zauważyć, że banki funkcjonujące w Polsce chętniej kredytowały zakupy mieszkań i domów, niż banki w innych krajach Europy czy USA. Najwyraźniej nasz rynek nie był tak bardzo przegrzany i nie potrzebował tak wielkiego chłodzenia, a ponadto polski system bankowy nie eksponował się na tak wielkie ryzyka, jak banki zachodnie. Stąd nasze założenie, że polskie banki nawet w przypadku znaczących globalnych turbulencji będą kredytować naszych klientów, a ci kupować nasze mieszkania i domy. To założenie znajduje odzwierciedlenie również w rzeczywistości, bowiem banki od trzech lat systematycznie zwiększają swoją aktywność w obszarze kredytów hipotecznych.
Teoretycznie trzeba jednak zakładać, że sytuacja gospodarcza Stanów Zjednoczonych i innych największych graczy będzie miała wpływ na skłonność banków do pożyczania pieniędzy. Banki mogą podjąć decyzję, aby ograniczyć swoją aktywność kredytowej.Gdyby tak się stało, deweloperzy mogliby odczuć trudności ze sprzedażą swoich mieszkań, co będzie spowodowane kłopotami części naszych klientów ze zdobyciem finansowania zakupu nieruchomości.

Nickel Development od lat lokalizuje swe inwestycje w dwóch obszarach: jeden to Dąbrówka w gminie Dopiewo, a drugi to Poznań. Proszę scharakteryzować te dwa obszary.
– Jesteśmy zwolennikami lokowania naszych inwestycji w miejscach, w których przyjemnie jest mieszkać. Dąbrówka jest właśnie taką fajną lokalizacją do mieszkania ze względu na bliskość natury, spokój. Niewątpliwie charakteryzuje się tym, że wybierają ją ci, którzy cenią bliskość lasów, brak zgiełku, dla których ważne jest to, że za niższą cenę mogą kupić większą powierzchnię i mieć więcej przestrzeni dla siebie. To jest sympatyczne miejsce, żeby wychowywać dzieci, zwłaszcza teraz, gdy dostępność komunikacyjna tego obszaru stała się lepsza. Wierzymy więc w to, że będzie ona bardziej atrakcyjna dla potencjalnych kupców.
Tymczasem lokalizacje w obrębie miasta z natury rzeczy, choćby ze względu na cenę gruntu, są droższe. Ale mają ten walor, że są bliżej typowej miejskiej infrastruktury – licznych punktów usługowych, instytucji kulturalnych, targowisk i parków.
Staramy się lokalizować nasze miejskie inwestycje właśnie jak najbliżej parków, zieleni, miejsc przyjaznych rodzinom. Niestety nie zawsze się to udaje. Bywają takie projekty, jak na przykład Kamienica za Teatrem, przy ulicy Dąbrowskiego, gdzie tego bezpośredniego sąsiedztwa miejsc spacerowych nie ma. I jest to niewątpliwie lokalizacja dla typowych mieszczuchów, którzy lubią spędzać czas w mieście, chodzić do teatrów, kin, restauracji, albo dla tych, którzy myślą, aby zainwestować swoje środki zarabiać na wynajmie mieszkania. Tym niemniej i w takich lokalizacjach kładziemy bardzo mocny nacisk na to, by stworzyć w ramach inwestycji miejsce, w którym można usiąść na świeżym powietrzu i odpocząć. Na Dąbrowskiego także udało nam się stworzyć przepiękne, wewnętrzne patio, które będzie na to pozwalało.

Czyli te dwa obszary różnią się grupami docelowymi, do których adresujecie swe inwestycje?
– Tak, one bardzo różnią się pod tym kątem. Oczywiście grupą najbardziej zainteresowaną zakupem mieszkania są powiększające się rodziny. Narodziny pierwszego lub kolejnego dziecka staja się często imperatywem do poszukiwań nowego, korzystniejszego pod względem lokalizacji, większego lub pod innym względem lepszego mieszkania. Takich klientów mamy zdecydowanie najwięcej i takie zorientowanie na rodzinę jest dla nas ważne, gdy tworzymy projekty.
Tym niemniej, wraz ze wzrostem gospodarki, rośnie, grupa klientów, którzy w nieruchomościach lokują część swoich nadwyżek finansowych. I na pewno nie decydują się na zakup mieszkań w Dąbrówce. Dąbrówka to miejsce do mieszkania, wybierają ją ludzie po to, aby tam żyć.

A jak sprzedaje się Kamienica za Teatrem?
– Kamienica za Teatrem – dziękuję – sprzedaje się bardzo dobrze. Z wyników sprzedaży jesteśmy bardzo zadowoleni i mamy bardzo zróżnicowanych klientów. Ku naszemu zdziwieniu, wiele osób decyduje się na zakup tam lokalu po to, aby samemu zamieszkać. Jest to ważne, bo sprawia, że taka inwestycja potem dobrze żyje. Jeżeli 60-70 procent lokali jest wynajmowanych, a lokatorzy często się zmieniają, gubi się gdzieś atmosfera budynku. Stali mieszkańcy bardziej dbają o części wspólne, bardziej się utożsamiają z miejscem, w którym żyją. I to, patrząc długofalowo na taką nieruchomość, ma dobry wpływ na wizerunek lokalizacji.

Jakie plany ma Nickel Development na 2011 rok?
– W 2011 roku chcielibyśmy uruchomić w Poznaniu co najmniej jedną inwestycję. Wolimy, aby na razie pozostała tajemnicą – nie chcemy zapeszać. Ale myślę, że będzie to ciekawy projekt. Mamy nadzieję uruchomić go w tym roku, ale procedury administracyjne mają to do siebie, że są nieprzewidywalne. Nie spodziewamy się, żeby trwało to tak długo, jak w przypadku Kamienicy za Teatrem, ale jesteśmy ostrożni. Jestem przekonana, że późną jesienią tę inwestycję wprowadzimy.

Nickel Development ma już na swym kącie inwestycje poza aglomeracją poznańską, na przykład nad morzem. Czy planujecie jakieś kolejne ekspansje?
– Do tej pory zrealizowaliśmy jedną inwestycję w Mielnie. To była niewielki budynek, który zbudowaliśmy kilka lat temu. Natomiast teraz, od dłuższego czasu, przygotowujemy się, aby rozpocząć działalność w innych miastach. Ze względów organizacyjnych i finansowych nie jesteśmy w stanie ruszyć w kilku miastach równocześnie, dlatego zdecydowaliśmy się na Warszawę. Postawiliśmy na stolicę po wielu dyskusjach i sporach wewnątrz firmy, i tam będziemy realizować pierwszą inwestycję – dość dużą.

A w jakim miejscu stolicy będzie ten budynek?
– Nie chciałabym jeszcze zdradzać. Przyjdzie czas, że to zakomunikujemy. W każdym razie przyglądamy się kolejnym lokalizacjom w Warszawie.
Trzeba też pamiętać, że w obszarze naszej działalności deweloperskiej coraz więcej miejsca zaczyna zajmować park technologiczny. I tak, jak Nickel Development jest spółką, która zajmuje się głównie projektami mieszkaniowymi, o tyle poprzez NTPP realizujemy projekty skierowane do firm, spółek. I w oparciu o park technologiczny chcemy realizować kolejne projekty.

Czyli park technologiczny w Złotnikach będzie się dalej rozbudowywał?
– Park będzie się dalej rozwijał. W tym roku, w ciągu paru tygodni rozpoczynamy budowę obiektów dla biotechnologii. Jest to, z jednej strony, projekt infrastrukturalny, bo budujemy obiekt odpowiednio wyposażony i dedykowany firmom z tej branży. Choć przeznaczony nie tylko dla firm, które w swej działalności koncentrują się na biotechnologii, ale także dla tych, które przy niej pracują, czyli dla doradców, ekspertów, dostawców usług i know how. Pomieszczenia w parku będą tym firmom wynajmowane.
Z drugiej strony jest to przedsięwzięcie logistyczne, bo widzimy, że lokalizowanie firm pracujących w jednym łańcuchu dostaw i usług sprzyja ich rozwojowi. Dotyczy to zwłaszcza firm gotowych i otwartych na innowacje.

Grupa Nickel to w pewny sensie firma rodzinna. Jak się pracuje w rodzinie, czy z rodziną?
– Nam pracuje się ze sobą bardzo dobrze. Choć nie mamy dla siebie zbyt wiele czasu, bo każde z nas – mój ojciec, mój brat i ja – mamy odrębne obszary działalności. Ponieważ jednak wszystkie te obszary zazębiają się – to decyzje strategiczne podejmujemy razem. I to jest dobre.

Czyli pokrewieństwo w tym pomaga?
– Tak, jak najbardziej. Jest bowiem zawsze ktoś, do kogo ma się zaufanie, jest otwartość i szczerość nie podszyta żadnymi złymi intencjami. Każde z nas wie, że nawet krytyka czy konfrontacja są twórcze, mają służyć poprawie, nie są krytyką dla krytyki. Nie mamy też fałszywych zahamowań. To jest bardzo potrzebne.
Muszę powiedzieć, że każde z nas ma tyle swoich obowiązków, że nie mamy czasu na kłótnie. Ta formuła współpracy w naszym przypadku doskonale się sprawdza i chapeau bas przed naszym ojcem, który nam, dzieciom, dał na tyle swobody, abyśmy mogli po swojemu urządzić własne podwórka, za które odpowiadamy.

x

Zobasz także

Unikatowy adres: Sucha 5A

Rozmowa z mgr inż. Natalią Jakubiak, koordynatorką procesu projektowego i budowlanego inwestycji przy ulicy Suchej ...

Kto zezwolił na zamek?

Zamek powstaje na sztucznej wyspie (fot. Google Maps) Portalsamorządowy.pl rozmawia z Piotrem Woszczykiem zastępcą burmistrza ...

Willa wkomponowana w Wąsosz

Michał Urbański, specjalista do spraw planowania przestrzennego spółki „Urbania” W pierwszy dzień Wiosny 2018 r. ...

Podatek na drogi to mydlenie oczu

Rozmowa z Janem Grabkowskim, starostą poznańskim Dziś powiat poznański zgarnął największą dotację z puli wojewody ...

Zmniejszamy biurokrację i szukamy mieszkań pod wynajem

Rozmowa Arkadiuszem Stasicą, prezesem Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu Od końca sierpnia, kiedy zakończy ...